Chciałbym się dowiedzieć, kiedy konserwator spółdzielni mieszkaniowej w Chojnicach przestanie traktować bloki w Czersku jak prywatny folwark? - taki telefon odebraliśmy od Czytelnika.
Dzwoniący twierdzi, że Tadeusz Kosiedowski, bo chodzi o konserwatora o tym nazwisku, w godzinach pracy robi fuchy. Na przykład za zdjęcie grzejnika kasuje 50 zł. Za zdjęcie baterii lub naprawę - 20 zł. Bierze to do kieszeni, czy rozlicza się ze spółdzielnią, bo wszystko dzieje się w godzinach pracy? Czy w ogóle prezes wie coś o tym?
- Ten pan pracuje u nas na ryczałcie. Nie ma etatu i wyznaczonych ściśle godzin pracy - odpowiada Jakub Chmurzyński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. - Może również wykonywać usługi płatne, te, które nie należą do zakresu obowiązku spółdzielni. Wszystko gra, to jest dobry pracownik i nic nielegalnego się nie dzieje. Zmieniliśmy z panem Kosiedowskim umowę, ponieważ miał dużo nadgodzin, a na to nie zezwalają przepisy.