Radnych nie przekonał fakt, że burmistrz użyczył stowarzyszeniu Aurochs Domek pod Sosną w Lasku Miejskim, a PChS-owi nie chciał na dwie godziny w miesiącu udostępnić sali na konferencje prasowe. Podzielili argumentację dyrektora generalnego urzędu, że te stowarzyszenia dzieli przepaść. PChS nic nie robi "dla społeczeństwa", tylko realizuje cele polityczne, a Aurochs zajmuje się przecież raz w roku zbiórką krwi i dba o otoczenie Domku pod Sosną.
Ale z tym dbaniem nie jest aż tak różowo, bo czytelnicy sygnalizują, że plac zabaw jest w opłakanym stanie i właściwie nie wiadomo, do kogo iść z pretensjami - do burmistrza czy do miłośników motocykli?
- To prawda, że sprzęt był zdewastowany - tłumaczy Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego w ratuszu. - Z umowy z Aurochsem wynika, że klub miał się zająć drobniejszymi sprawami, ale porozumienie nie jest do końca precyzyjne i na przyszłość mamy nauczkę, że trzeba takie zapisy uściślić.
W tym kontekście wypowiadał się też na sesji rady miejskiej Bartosz Bluma z klubu PiS, który zauważył, że należałoby ujednolicić zasady współpracy z organizacjami pozarządowymi i np. wskazać im taką lokalizację, gdzie każda z nich będzie mogła przedstawiać swoje zdanie i swoje argumenty.
- Ja nie krzywdzę PChS - odpowiadał burmistrz Arseniusz Finster. - Jeśli to stowarzyszenie będzie realizowało warunki wynikające z grantów, spotka się z takim samym traktowaniem. Ale 95. proc jego działania to polityka. Jeśli zajmą się zbiórką krwi, to nie ma problemu. Przecież także ja wspierałem Fundację Fuhrmanna (organizację, której prezes Mariusz Brunka będzie kandydował na burmistrza Chojnic).
Czytaj e-wydanie »