MKTG SR - pasek na kartach artykułów

CHOJNICE Komorowski przez godzinę spacerował po mieście

Maria Eichler
Przyjechał podziękować za poparcie w pierwszej turze wyborów. I obiecał, że wróci tu jako prezydent.
CHOJNICE  Komorowski przez godzinę spacerował po mieście

Czwartek, przed 20.00. Przy Bramie Człuchowskiej rośnie tłum tych, którzy chcą zobaczyć kandydata na prezydenta RP. Są członkowie Platformy w firmowych koszulkach, jest burmistrz Arseniusz Finster, poseł Marek Biernacki i Stanisław Lamczyk. Instrumenty stroi kapela zespołu Kaszuby, w tle przeciwnicy Komorowskiego ustawiają transparenty z napisami: Smoleńsk 2010 = Sowieci i A gdzie Miro, Rychu, Zbychu. - Apelowałem, żeby nie gwizdali - denerwuje się burmistrz. - Ale nie mogli mi tego obiecać.
Tylko nieliczni mają kontrkoszulki ze wskazaniem na Jarka i z hasłami, które odnoszą się do obozu Kaczyńskiego.

Burmistrz pyta Zbigniewa Reszkowskiego, czy ma gwizdek. Ten potwierdza. - To daj - mówi Finster. Gdy go dostaje, wrzuca do kosza na śmieci. - Nie rób siary - mówi do Reszkowskiego.
Tłum przy postoju taxi gęstnieje, jest więcej plakatów z Bronkiem w roli głównej. Nawet niepełnosprawne dziecko na wózku kibicuje Komorowskiemu. Nagle wszyscy rzucają się w stronę ul. Szpitalnej. - Borowcy zmienili decyzję, przyjedzie z tej strony - komentuje w biegu burmistrz.
- Oni nie przyjeżdżają na rowerach - borowiec zdecydowanie upycha ludzi na chodniku, ale tłum wciąż faluje i wylewa się na jezdnię.

Wreszcie jest Komorowski. Uśmiechnięty, na luzie. Od razu porywają go ludzie, idzie "niesiony" przez tych, którzy przyszli na spotkanie. Chwila postoju przy Bramie Człuchowskiej i złożenie tam kwiatów. Jakaś pani prosi o przekazanie pozdrowień żonie Komorowskiego, inna daje mu słonika na szczęście, kto się dopcha, ten dostaje autograf.

Na Starym Rynku krótka mowa. Oparta na haśle, że zgoda buduje. - Mamy dosyć kłótni, dosyć sytuacji, których się wstydzimy - mówi Komorowski. - Chcemy patrzyć z optymizmem na wszystko, mieć prawo do satysfakcji. Dziś gwiżdżą ci, którzy straszyli, że jak wejdziemy do Unii, to kury przestaną znosić jajka. Chciałbym, żebyśmy pięli się w górę. Żeby Chojnice, Brusy, Charzykowy się rozwijały. Dziękuję, że na mnie głosowaliście. Gdyby wszędzie było tak jak u was, to nie byłoby drugiej tury i moglibyśmy iść w niedzielę na ryby, na grzyby, na piwo, do lasu. Ale proszę, idźcie w niedzielę jeszcze raz.
Od Roberta Skórczewskiego marszałek dostaje w prezencie przetwory prosto z lasu. Rozmarza się i przypomina, że tuż pod Chojnicami zaręczył się ze swoją żoną ...na grzybach właśnie...

Potem - cały czas w ścisku - idzie w stronę ratusza, bazyliki mniejszej, schodzi na pl. Emsdetten, skąd odjeżdża. - Jezu, toż to prawie jak na Boże Ciało - śmieją się ludzie.

- Bardziej pracowałem dziś jako borowik niż jako burmistrz - ociera pot z czoła Arseniusz Finster. - A marszałek był bardzo zadowolony z tego ciepłego przyjęcia i obiecał, że do nas przyjedzie, jak zostanie prezydentem.

- Spotkanie wypadło super - dodaje Witold Fryca, szef powiatowej Platformy. - Jesteśmy bardzo zadowoleni. Nawet z tych, którzy byli przeciw, bo mobilizowali nas do większego zaangażowania.
Po 21.00 życie na rynku wróciło do normy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska