Przypomnijmy, o sprawie pisaliśmy przed miesiącem. Nasi Czytelnicy zauważyli, że na skarpie uschły drzewka. Powód? Nikt nie poczuwał się do odpowiedzialności za nadzór nad obiektem.
Przeczytaj też: Już wycięli drzewa, został problem
A Jan Semrau, dyrektor placówki poinformował "Pomorską", że wykonawca, firma OgRol, nienależycie wywiązała się z powierzonego zadania. Po prostu, drzewka posadzono na... żółtym piasku. Stwierdził, że podlewanie na niewiele by się zdało. Czy powiat pociągnął kogokolwiek do odpowiedzialności? - Zleciliśmy sprawdzenie sytuacji dyrektorce wydziału ochrony środowiska - mówi "Pomorskiej" Przemysław Biesek-Talewski, wicestarosta chojnicki. - Chcemy się dowiedzieć, czy roboty są objęte gwarancją. A jeżeli tak, to jak długą.
Postanowiono, że konieczne są nowe nasadzenia. Dyrektor poprosił członków zarządu o pieniądze na te roboty. - Odmówiliśmy jednak, dyrektor musi znaleźć fundusze w swoim budżecie - mówi wicestarosta. - Orlik przekazano szkole, musi zadbać o całe otoczenie. Do tematu wrócimy.
Czytaj e-wydanie »