Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia sesja Rady Miejskiej w Chojnicach z cukierkami i ciasteczkami

Maria Eichler
Skarbniczka Krystyna Perszewska dostała róg obfitości od przewodniczącego Rady Miejskiej Mirosława Janowskiego
Skarbniczka Krystyna Perszewska dostała róg obfitości od przewodniczącego Rady Miejskiej Mirosława Janowskiego Aleksander Knitter
Pożegnanie było słodkie i nie wiadomo, kto z obecnych ponownie znajdzie się w sali obrad
Bartosz Bluma dyskutował z burmistrzem o zadłużenia miasta

Ostatnia sesja rady miejskiej w Chojnicach

Wczorajsza sesja Rady Miejskiej - ostatnia w tej kadencji - nie upłynęła w pogrzebowym nastroju, ale też nikomu specjalnie nie było do śmiechu, bo mimo że wielu radnych obecnej kadencji ubiega się o mandat, to jest wielką niewiadomą, czy na pewno go dostaną. Spotkanie osłodziły ciasteczka i cukierki, bo poza tym było jak zwykle. Starli się o interpretację budżetowych słupków radny PiS Bartosz Bluma i burmistrz Arseniusz Finster i ta polemika była jedyną iskrzącą na sali.

Czytaj: Platforma Obywatelska w Chojnicach chce powalczyć o inna jakość samorządu

Radny Krzysztof Haliżak z Kongresu Nowej Prawicy już nie wywołał takiej burzy, gdy zapytał o jeden z punktów uchwały o współpracy z organizacjami pozarządowymi i domagał się, by udostępnianie sal dla nich było...odpłatne. - Ale czemu? - zgodnie zapytali radni koalicji.
- A czemu nie - odparowywał radny. - Jest wiele stowarzyszeń, które sobie doskonale radzą w takich sytuacjach, dlaczego mamy robić taki zapis? - Bo pozbawimy sporą część stowarzyszeń miejsca, gdzie mogłyby prowadzić pewne formy swojej działalności. Dla wielu z nich byłoby to dotkliwe - tłumaczył wiceburmistrz Edward Pietrzyk. Poprawka radnego Haliżaka nie przeszła. - Jestem już przyzwyczajony, że tak jest - cierpko podsumował wnioskodawca.

To był już ostatni dzwonek, żeby oprócz sesyjnych uchwał podjąć jeszcze inne wątki, które mogą być zapamiętane przez chojniczan przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Więc nie inaczej potraktowali koledzy głos Marka Szmaglinskiego, który przeczytał petycję mieszkańców ul. Czesława Miłosza podpisaną przez 20 osób. Wynikało z niej, że mieszkanie przy niej to dla właścicieli domów prawdziwy horror, bo nawierzchnia drogi to "miał węglowy", a skutek jest taki, że dzieci stają się alergikami, grozi im pylica, a elewacje brudzą się w kosmicznym tempie. - Będziemy musieli zwrócić się do urzędu o rekompensatę - zapowiadają zdesperowani mieszkańcy. Drugą petycję radny dostał od mieszkańców ul. Staszica i Curie-Skłodowskiej, którzy też skarżą się na stan nawierzchni.
- Możemy ułożyć tam płyty, jakie mamy z Czereśniowej - odpowiadał burmistrz Arseniusz Finster, który jednocześnie prostował, że na Miłosza nie ma żadnego miału węglowego, ale żużel. - Ale także na takie roboty trzeba mieć pozwolenie na budowę, więc nie przypuszczam, żeby Jarosław Rekowski (dyrektor wydziału komunalnego w ratuszu - przyp. red.) chciał robić to bez jego uzyskania i po raz kolejny legalizować po fakcie...

Ale radni nie byli zachwyceni tym pomysłem. - Byłem inicjatorem kładzenia płyt na ulicach - przypominał Edward Gabryś. - Ale apeluję do mieszkańców, żeby wytrzymali jeszcze trochę, skupili się na położeniu mediów, bo to hamuje budowę nowych ulic. Będą mieli wieczną prowizorkę.

Dołączył Kazimierz Drewek: - To prawda, 18 lat leżały płyty na Waryńskiego...Popieram głos Gabrysia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska