Kto chce się podpisać pod listem do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego w tej sprawie, może zastać radnego Leszka Peplińskiego codziennie, także w soboty i niedziele, przy lodowisku na Starym Rynku. Pod transparentem "Szkoła Muzyczna II stopnia w Chojnicach" będzie czekał na tych, którzy podpiszą jego petycję.
- Mieszkańcy ciągle mnie pytają, co z tym będzie - mówi Pepliński. - Więc postanowiłem wykorzystać ferie na tę akcję. Wiewiórki i jeże (ulubione zwierzątka radnego - przyp. red.) na działce będą musiały na mnie poczekać...
Pepliński będzie dyżurował przy lodowisku codziennie w godzinach popołudniowych, w sobotę i niedzielę - w godzinach południowych. Chce zebrać minimum 500 podpisów, a ma już ich 80. Marzy, żeby było ich 1000.
Radny pisze w liście do ministra, że głównym powodem zabiegania przez niego o utworzenie w Chojnicach placówki II stopnia jest fakt, że podobne instytucje mieszczą się w odległości ok. 100 km od Chojnic, poza województwem pomorskim, i z dojazdem do nich jest kłopot. A nie wszyscy rodzice są skłonni zostawić dziecko w internacie czy bursie. Ta przeszkoda często zniechęca młodych zdolnych do kontynuowania nauki i kto wie, może w ten sposób tracimy bezcenne talenty?
Pepliński apeluje, by minister wziął po uwagę rozwój szkolnictwa artystycznego również w tej części województwa pomorskiego. Podkreśla, że cały zabieg będzie możliwy na bazie Szkoły Muzycznej I stopnia, która ma doskonale wykształconą kadrę, z uprawnieniami do nauki o szczebel wyżej.
I jest to placówka, która wychowała wielu wybitnych muzyków, a także zasłużyła się dla miasta, organizując wiele koncertów i imprez artystycznych.