Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Obejrzeliśmy niezwykły film o ks. Józefie Tischnerze

MARIA EICHLER
Od lewej Bogdan Kuffel, Szymon J. Wróbel i Kazimierz Rink po projekcji filmu
Od lewej Bogdan Kuffel, Szymon J. Wróbel i Kazimierz Rink po projekcji filmu Maria Eichler
Więcej takich seansów Dyskusyjnego Klubu Filmowego! Bo nie ma to jak projekcja z dyskusją z samym reżyserem, tym razem filmu dokumentalnego.

Kto przyszedł na film "Jego oczami" do domu kultury, na pewno nie żałował. To był ciekawy eksperyment - pokazać spuściznę ks. profesora Józefa Tischnera w filmie dokumentalnym, którego czas trwania dorównuje fabularnym obrazom! Czasami miało się ochotę, by reżyser jednak bardziej machał nożyczkami, ale Szymon J. Wróbel wyznał jak na spowiedzi, że po prostu było mu tego materiału żal.

Co go skłoniło do podjęcia tak nietypowego tematu? Na początku była praca magisterska o "Tygodniku Powszechnym", a impuls, by zająć się słynnym księdzem -filozofem i góralem, przyszedł wtedy, gdy zamknięto usta ks. Adamowi Bonieckiemu. Powrót do Józefa Tischnera, który głosił ideę kościoła otwartego, w tym przypadku pasował jak ulał.

Film pokazuje ks. Tischnera głównie oczyma jego brata Kazimierza, zafascynowanego starszym bratem i kultywującego pamięć o nim. Na szczęście jego wspomnienia nie są tylko pomnikowe, ale przedstawiają żywego człowieka, z krwi i kości.

- On fantastycznie działa - mówił Szymon J. Wróbel. - Z wielką pasją. A ja chciałem pokazać te relacje rodzinne i nie tylko je. Słyszałem opinie, że jestem za młody, by zmierzyć się z Tischnerem, że muszę być Żydem albo masonem, że się za to biorę...Wycofywali się sponsorzy, więc byłem zmuszony wziąć kredyt i zrobić ten film za własne pieniądze.

W dyskusji po filmie były gratulacje - za wrażliwość i skromność reżysera, który nie pcha się ze swoim ego na plan pierwszy. Ale i uwagi, że film jest trochę za długi...- Ja to wszystko tak poszatkowałem, żeby się widzowi nie nudziło - bronił się Wróbel. - Trudno mi było to skracać. Dla mnie ważne są w tym filmie emocje, sam się poryczałem przy samym końcu. I nie chciałem wycinać przebitek z domofonem, z którego nikt jeszcze nie wymazał inicjałów księdza profesora albo przegródki na listy z jego nazwiskiem w redakcji "Tygodnika Powszechnego".

Jak stwierdził ks. Piotr Lipkowski, jeden z dyskutantów, ktoś taki jak ks. Józef Tischner byłby potrzebny także dziś. Z jego odwagą i opowiadaniem się po stronie drugiego człowieka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska