Dotychczasowa szefowa osiedla Renata Dąbrowska, którą na poprzednim zebraniu o jeden głos wyprzedził Bartosz Bluma, zaprotestowała przeciwko nieprawidłowościom w czasie wyborów i doczekała się satysfakcji. Mimo że tym razem konkurentów miała dwóch - Bartosza Blumę i Tomasza Bonika, to obydwu zakasowała z nawiązką. Dostała 83 głosy, gdy panowie odpowiednio - 24 i 27.
Do zarządu osiedla weszli: Wiesław Hatta, Maria Olszewska, Alicja Kąkolewska, Piotr Stanisławski, Tomasz Bonik, Henryk Kowalski, Bartosz Bluma i Jadwiga Zagozda.
Frekwencja zaskoczyła organizatorów, okazało się, że świetlica pęka w szwach, ale mimo to zebranie przebiegło bardzo sprawnie. Głównie była to zasługa świetnie pracującej komisji skrutacyjnej pod wodzą Kazimierza Klundera.
Było też trochę zamieszania, bo mieszkańcy dziwili się, że muszą pokazać dowody osobiste. Ale po wcześniejszym doświadczeniu okazuje się, że powinna to być normalna praktyka, bo przecież trzeba zweryfikować dane personalne i miejsce zamieszkania, żeby wiedzieć, czy głosujący mogą wybierać.
- Bardzo mnie cieszy, że przyszło tyle osób - powiedziała nam Renata Dąbrowska. - To mówi samo za siebie. Jestem bardzo szczęśliwa, ale też mieszkańcy bardzo mi teraz podnieśli poprzeczkę.
Ponieważ przewodniczącą jest po raz czwarty, rzeczywiście będzie się musiała gimnastykować.