I jest odzew. Od kilku dni na ulicach zaroiło się od bezrobotnych z pomarańczowych kamizelach, którzy sprzątają główne trakty komunikacyjne, a Straż Miejska dostała polecenie systematycznego objazdu ulic, by sprawdzić, gdzie jest tragicznie i gdzie trzeba natychmiast reagować.
- Nie może być tak, żeby parkingi, za które pobieramy opłaty, nie były odśnieżone - denerwuje się burmistrz Arseniusz Finster, który zmobilizował już wydział komunalny do czuwania nad porządkiem w tych miejscach.
Była też specjalna narada z udziałem drogowców, była też wizja w plenerze, po której podzielono się obowiązkami i przypomniano sobie, co do kogo należy.
Tam, gdzie jest to możliwe, pracuje ciężki sprzęt. Nie wchodzi to w grę np. na Starym Rynku, bo jest obawa, że może ucierpieć klinkier. Ale płyta musi być czysta.
Co do chodników, które powinni oczyścić właściciele posesji, nie ma polityki bardzo restrykcyjnej.
- Straż Miejska raczej poucza, niż daje mandaty - podkreśla burmistrz.