W szkoleniu organizowanym przez Szkołę Biznesu wzięło udział 14 osób, trzynaście skierował PUP, jedna sama opłaciła koszty. Pozostałym zafundował przygodę z nożyczkami i farbami Europejski Fundusz Społeczny. I teraz trzeba się tylko postarać, żeby kontynuować te umiejętności.
- Kurs był bardzo intensywny - mówi Emilia Faryno, która szkoliła uczestników. - W sumie to było 450 godzin, w tym 335 - samej praktyki. W trzy miesiące codziennie spotykaliśmy się i uczyliśmy czegoś nowego.
Z pozytywnej oceny cieszą się: Agnieszka Bandaren, Karolina Chybińska, Sandra Czarnowska, Maria Drewek, Felicja Janikowska, Malwina Jutrzenka, Barbara Kolekta, Justyna Mączyńska, Kamila Pestka, Celina Schramka, Justyna Szyrk, Agnieszka i Ewelina Wesołowska oraz rodzynek - Mariusz Grzonka.
- Teraz chodzi tylko o to, żeby pracodawcy mieli propozycje pracy - mówi Wojciech Adamowicz, szef PUP. - Zaszczepiamy też myślenie o otwieraniu własnej działalności gospodarczej.
Bez pracy nie uda się przystąpić do egzaminów czeladniczych. - Marzymy o stażach, o tym, żeby dalej się kształcić w tym kierunku - mówi jedna z dziewczyn.
Egzamin za nimi - przez 1,5 godziny trzeba było stworzyć na głowie modela fryzurę. Teraz będzie nieco trudniej, bo nie wiadomo, czy uda się robić to codziennie przez osiem godzin.