Do końca maja chojnicki Big Band, który składa się z 26 osób, w tym pięciu pań, ma zostać ubrany w jednakowe kostiumy estradowe. Krawcowe uszyły już siedem kompletów, szyją następne. Projekty są dziełem Justyny Kuchty, projektantki odzieży w jednej z miejscowych pracowni krawieckich. Szycie wzięły na siebie byłe pracownice Rokoteksu - Anna Perszewska, Teresa Kobus i Wincenta Rojek, które po zwolnieniu z firmy wzięły sprawy w swoje ręce i założyły działalność gospodarczą.
Orkiestra ma reprezentować miasto, więc barwy kostiumów są zbliżone do miejskich barw, zdobi je też herb Chojnic. Jak podkreślają w ratuszu, chodzi o to, by orkiestra była rozpoznawalna i kojarzyła się z Chojnicami.
Co dostaną muzycy w specjalnie dla nich uszytym pokrowcu ochronnym? Każdy komplet składa się z marynarki w kolorze starego złota z naszytym emblematem Chojnic, z kamizelki w tym samym kolorze, także ozdobionej herbem, z białej koszuli z krótkim rękawem, wykończonej kołnierzykiem, z białej koszuli z długim rękawem, wykończonej stójką, czarnych spodni.
Koszt uszycia strojów to 23 tys. zł.
Alicja Połom, jedna z członkiń orkiestry, i Arseniusz Finster, który się poświęcił i przymierzył jeden z kostiumów, zgodnie chwalili, że ubranie jest wygodne i że czują się doskonale. Chojniczanie będą mogli ocenić efekt podczas koncertu na Dni Chojnic, już w czerwcu.