- Starostwo zbyt późno wydaje zezwolenie na wejście z badaniami - ubolewa archeolog Łukasz Trzciński, który prowadził prace przy kamienicy na 31 Stycznia w Chojnicach. - Wszedłem, gdy inwestycja już trwała w najlepsze.
Ale wejść było warto, bo do tej pory natrafiono na ślady dawnej latryny i studni oraz starych fundamentów, być może przebudowywanych. Jest szansa, że pod łopatą znajdzie się coś ze średniowiecznej zabudowy, bo naczynia ceramiczne z XIV i XV w. - zachowane w bardzo dobrym stanie - już zostały odkryte.
Oprócz garnków archeolodzy natrafili na...torebkę, która może nie jest prawie jak nowa, ale zachowała się całkiem dobrze, na buciki, drewniane mieczyki i...igłę. Dwie deski sedesowe odnaleziono także.
Co jeszcze? Nie wiadomo, na co natrafią archeolodzy, bo badania wciąż trwają i po świętach powstaną ze trzy wykopy.
- Nie mieliśmy jakichś bardziej spektakularnych znalezisk po tych pierwszych odkryciach - stwierdza Trzciński. - Ale być może coś jeszcze odnajdziemy. Nadal będziemy tam kopać.
Wszystkie znalezione przedmioty zostaną zdokumentowane i trafią do Muzeum Historyczno-Etnograficznego w Chojnicach, wzbogacając jego zbiory związane z historią miasta.
Okazuje się, że Stare Miasto kryje jeszcze sporo tajemnic i gdyby tylko archeolodzy mogli je sumiennie przekopać, to kto wie, czego można by się dowiedzieć o dawnych Chojnicach...