Mężczyznę zatrzymano w jednej z miejscowości gminy Czersk. Był zszokowany. Nie spodziewał się, że po dziesięciu latach policjanci trafią na jego trop. - Mieszkaniec gminy Czersk w 2003 r. wszedł do jednego ze sklepów spożywczych w Chojnicach i poprosił ekspedientkę o podanie towarów, które znajdowały się w dalszej części pomieszczenia - informuje Renata Konopelska-Klepacka, rzeczniczka chojnickiej policji. - Kiedy sprzedawczyni odeszła od lady, mężczyzna zaczął plądrować szufladę w poszukiwaniu pieniędzy. Kiedy ekspedientka zorientowała się, że ma do czynienia ze złodziejem, zaatakował ją, po czym uciekł, zabierając 200 zł.
Przeczytaj także:Zagroził ekspedientce nożem. Ukradł wódkę, papierosy i bułki
Sprawę rozboju umorzono, ale nadal znajdowała się w zainteresowaniu śledczych. Ustalenie sprawcy było możliwe dzięki zabezpieczeniu śladów pozostawionych przez niego na miejscu przestępstwa i zastosowaniu nowoczesnych metod ich oceny.
Prokurator zdecydował o policyjnym dozorze. Bandycie grozi 12 lat więzienia.
- Żadne przestępstwo nie jest doskonałe, a sprawca zawsze zostawia ślady - mówi Konopelska-Klepacka. - Nikt, kto złamie prawo, mimo upływu lat nie powinien sądzić, że uniknie odpowiedzialności.