Mniej więcej tak dyrektor Leszek Bonna tłumaczył radnemu Leszkowi Redzimskiemu, dlaczego specjaliści cenieni przez pacjentów przenoszą się do Tucholi czy Człuchowa. - To, że odchodzą, świadczy o tym, że coś jest nie tak - zaczął wątek Redzimski. - Nie umiemy przytrzymać tych specjalistów.
Zobacz: Znasz gwarę naszego regionu? Rozwiąż quiz
Ale Bonna tylko rozłożył ręce, bo przy miłosnych dylematach nie ma argumentów. Porywy serca wymienił jako jedyny powód rezygnacji z pracy w Chojnicach. - Jeżeli pani specjalistka za głosem serca odchodzi ze szpitala, zmienia stan cywilny i miejsce zamieszkania, to jaki wpływ na to ma dyrektor szpitala? - pytał. - A co zrobić w przypadku, jeżeli mąż pani doktor za głosem serca pójdzie do innej pani doktor i pierwsza pani doktor jego żona, nie będzie chciała pracować z nową żoną starego męża pod jednym dachem, to co dyrektor może?
Bonna jednym tchem wymienił nowe nazwiska lekarzy specjalistów. Jako dowód na to, że sprawnie zarządza szpitalem, choć radni Mirosława Dalecka i Leszek Redzimski mówili o wakatach w poradni ortopedycznej i chirurgicznej.