Rozmowa z MACIEJEM CHRZANOWSKIM - menedżerem Chojniczanki
- Co słychać w klubie? Dawno nie rozmawialiśmy...
- Myślimy o najbliższym meczu z KP Polkowice. Chcemy podtrzymać dobrą passę. W tej lidze o zwycięstwie decydują czasami szczegóły, dlatego nie zamierzamy niczego zaniedbać.
- A propos. Jak to się stało, że drugą drużynę ukarano walkowerem z powodu gry nieuprawnionych graczy (Garuch i Mikołajczak)?
- Nie chcę rozwijać specjalnie tego tematu. Jak to zwykle bywa zawinili ludzie. Potraktujmy to jako wypadek przy pracy. Dostaliśmy nauczkę i teraz przypilnujemy wszystkiego.
- Ów incydent nie zmącił atmosfery w klubie?
- Wszystko jest w najlepszym porządku. Po wygranym meczu w Głogowie trener Mariusz Pawlak dał zawodnikom dwa dni wolnego. Mogli na łonie rodzin odpocząć fizycznie i psychicznie. W poniedziałek wszyscy stawili się na zajęciach. Trenują z entuzjazmem.
- Gdyby jeszcze przed weekendem wpadła im do kieszeni jakaś premia...
- Piłkarze wiedzą, że na obecnym etapie rozgrywek premii nie będzie. Nie znaczy to jednak, że nie stosujemy bodźców finansowych. Cały czas prowadzimy konkretne rozmowy ze sponsorami. Nie wykluczam, że mogą one zaowocować nawet sponsorem tytularnym. Mogę jednak zapewnić, że i bez motywacji finansowej drużyna chce wygrywać. Myślę, że potrafiliśmy już udowodnić niedowiarkom, że nawet za mniejsze pieniądze można zrobić wynik.
- To jaki wynik was interesuje?
- Prawdą jest, że mieliśmy nienadzwyczajny początek rozgrywek. Wszyscy byliśmy jednak cierpliwi i pewni tego, że praca na polu sportowym i organizacyjnym przyniesie w końcu dorodne owoce. Druga połowa rundy potwierdza, że nasze aspiracje sportowe nie były wydumane. Do liderów brakuje nam trzech punktów, a w czterech czekających jeszcze meczach nie zamierzamy na tym poprzestać.
- Chojniczanka-rycerze jesieni!?
- Nie będę ściemniał - wygrana półmetka rozgrywek to etap przejściowy. My chcemy w obecnym sezonie awansować. Jest kilka przynajmniej przesłanek, że nie strzępimy gęby po próżnicy. Mamy mocną i wyrównaną kadrę i w miarę stabilną sytuację organizacyjną. Spodziewamy się spokojnej zimy i bardzo pracowitego oraz owocnego okresu przygotowawczego.
- To w przerwie między rozgrywkami nie będzie już w Chojniczance rewolucji kadrowej?
- Powiem tak: większość zawodników została przez nas wypożyczona. Dlatego myślimy o wykupieniu ich. Za wcześnie jeszcze na podsumowanie rundy jesiennej, ale do graczy, którzy się z nami związali nie mamy większych uwag. Wszyscy zaakceptowali zasady, jakie wprowadził trener. Cały czas trwa ostra rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie. Ale co ważne, nikt nie obraża się, że nie znalazł się w meczowej 18, nie okazuje jakiejś złośliwości wobec kolegi. A takie relacje buduje się tylko poprzez dobrą atmosferę w klubie i zespole.
- Ale "kamyczek" pozwolę sobie wrzucić. Garuch, Mikołajczak i Retlewski. Transfery tych piłkarzy były słuszne?
- Cała trójka daje coś wymiernego drużynie. Zdarzały się im, owszem, gorsze mecze wynikające z dyspozycji dnia. Dawid miał chwilowe problemy osobiste. Tomek z kolei wrócił po długiej nieobecności na boisku. Przepracuje okres przygotowawczy i znów stanie się królem pola karnego.
- A Garuch! Pominął go pan, a kibiców interesuje, dlaczego prezentuje taką huśtawkę formy.
- Marcin miał zdecydowanie słabszy mecz z Elaną. Ale o jego roli w zespole nie warto dyskutować. To doświadczony, jak na drugą ligę piłkarz. To, co ma robić na boisku wykonuje prawidłowo.
- Jeszcze cztery kolejki i przyjdzie czas zawiesić buty. Myślicie już o zimie?
- Główny zarys przygotowań jest już gotowy. Planujemy badania w Gdańsku i przynajmniej jedno zgrupowanie - przypuszczalnie w Cetniewie. Precyzyjnie zaplanujemy także gry kontrolne, ale rywali będziemy znali po zakończeniu rozgrywek w wyższych ligach.