Chojniczanka-MKS Oława 1:0 (0:0)
Niektórzy kibice mieli prawo pogodzić się z faktem, że tego meczu ich zespół nie rozstrzygnie po swojej myśli. Ale piłkarze - absolutnie.
- Przypomniałem w szatni, że gramy aż do momentu, jak usłyszą ostatni gwizdek - mówił po meczu z wyraźnym uczuciem ulgi, szkoleniowiec Chojniczanki. W doliczonym czasie gry miejscowi wykonywali rzut wolny. Do dochodzącej piłki wyskoczył Orłowski i soczystym uderzeniem głową trafił do bramki. - A od czego ja tu jestem - piłkarz nie próbował nawet komentować bramkowej sytuacji.
Bohater - Na pewno na to miano zasłużył Orłowski. To drugi jego mecz w obecnym sezonie, kiedy napastnik Chojniczanki rozstrzyga celnym strzałem losy meczu. Jesienią wszedł także z ławki i w doliczonym czasie pokonał bramkarza Elany. Ale Misztal w bramce także ma prawo do podniesionej wysoko głowy. Po jego dwóch interwencjach drużyna wróciła z dalekiej podróży.
Chojniczanka Chojnice - MKS Oława 1:0
Bramka: Marcin Orłowski (90+2, głową).
CHOJNICZANKA: Misztal - Piszczek, Markowski, Bednarek, Abramowicz - Feciuch (46. Iwanicki), Rysiewski - Garuch, Feruga, Steć (60. Orłowski) - Mikołajczak. Sędziował: Tomasz Zieliński (Wielkopolski ZPN). Widzów: 1000. Żółte kartki: Feciuch, Rysiewski - Kiełbasa, Zapał, W. Gancarczyk.
Więcej o meczu w poniedziałkowej "Gazecie Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »