https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chomiąża Księża > Letnisko biskupa Laubitza

- Kiedy chcę omówić jakieś sprawy związane z wioską - dzwonię do jednego sąsiada, drugiego.

Trzeciego i następ-nego spotkam na drodze. Bo w sumie wszystkich nas tu mieszka 25 osób - mówi Kazimierz Mazurek - sołtys Chomiąży Księżej (gm. Żnin).
Wieś jest przepięknie położona na skarpie nad jeziorem Ostrowickim.łynie m.in. z olbrzymich sumów, które właśnie upodobały sobie te strony. Pan Kazimierz sołtysem jest drugą kadencję. Zastąpił w tej funkcji swego ojca Tadeusza, który rolę "pierwszego we wsi "pełnił przez... 52 lata!

Pamiątką po latach jego rządów są m.in. pierwsze książki meldunkowe. - Często zaglądają do mnie ludzie wywodzący się właśnie z naszej wioski i próbują na podstawie tych dokumentów ustalić swych przodków - dziadków, pradziadków, ich rodziców. Niestety, większość książek trzeba było oddać do archiwum. Na pamiątkę zostawiliśmy sobie tylko te dwie... Ale jak mogę, tak staram się pomóc. Może się niektórym wydawać dziwne, że do tak małej wioski przyjeżdża tyle osób. To przypomnę, że jeszcze w latach 60. w Chomiąży Księżej mieszkało ponad 180 osób. Później część wyjechała budować barciński kombinat, inni przeprowadzili się do Jadownik, gdzie powstał duży PGR. Dziś wielu mówi, że kiedy już są tu wszystkie udogodnienia - wodociąg, telefon, droga - z chęcią powróciłoby na "stare śmiecie ", niestety, w wielu przypadkach będzie już trudno. Niektórych domów już nie ma, w innych mieszkają nowi właściciele...

Kościelne dobra

Historia wsi nieodłącznie związana jest z kościołem. I to nawet nie żnińskim, ile bezpośrednio z Gnieznem! Były to dobra biskupie. Dzięki temu - nazwa wsi znalazła swe odbicie w wielu dokumentach administracyjnych, majątkowych. Dokładna data powstania miejscowości nie jest znana, ale prawdopodobnie można ją umiejscowić w XII wieku. Tak jak sąsiednie, rycerskie Jadowniki pełniła funkcję służebną. Mieszkali tu rybacy i rolnicy. - I tak zresztą pozostało do dziś - dodaje Kazimierz Mazurek. - Tyle że obecnie mamy tu bieżącą wodę, telefony, w miarę dobrą drogę i... mnóstwo letników. Według ostatniego spisu działki rekreacyjne ma tu 65 osób - z Bydgoszczy, Inowrocławia, Torunia, Żnina, ale również Gliwic. Widać, że im również podoba się to miejsce. Dbają o działki i okolicę, sprzątają śmieci jak trzeba. Nie brakuje też wśród nich chętnych do osiedlenia się w naszej Chomiąży na stałe. Jeden pan z Bydgoszczy mówił mi, że dojeżdżając z Fordonu do centrum miasta potrzebuje tyle samo czasu, co jadąc z Chomiąży. A tu ma piękne widoki, świeże powietrze, ciszę spokój. Już szuka chętnego do wynajęcia mieszkania! A miejscowi zajmują się głównie rolnictwem, tak jak dawniej łowią ryby...
Walory Chomiąży docenił też kto inny. Jeden z inwestorów stawia właśnie ośrodek wypoczynkowy. Jest już pawilonik, duży pomost, plaża. Otwarcie - być może - nastąpi już latem przyszłego roku.

- Walory Chomiąży znane były zresztą już przed wojną. Na spacery bardzo lubił tu przyjeżdżać gnieźnieński biskup Laubitz. Jego wizyty wspominał nie tak dawno jeszcze - nieodżałowany Jerzy Ludwiczak, znany badacz pałuckiej pogody, AK-owiec, który wiele lat mieszkał właśnie w chomiąskim pałacyku i był skoligacony z biskupim rodem.

Stowarzyszymy się

Również w Chomiąży Księżej myśli się o powołaniu stowarzyszenia na rzecz rozwoju wsi. - Mamy jednak świadomość, że nasze sołectwo jest zbyt małe, by samodzielnie coś osiągnąć. Dlatego też chcemy działać wspólnie z Jadownikami Rycerskimi. Tym bardziej, że z tą wsią związani jesteśmy wieloma innymi sprawami. Nasze dzieciaki chodzą do tamtejszej szkoły, panie współdziałają z Kołem Gospodyń Wiejskich, jest też LZS. Najbliższy, wspólny festyn zaplanowaliśmy na 21 lipca. Oczywiście w jadownickiej szkole
Gdyby udało się pozyskać zewnętrzne fundusze - sołtys Mazurek chciałby "zainwestować "w wiejską plażę, połączyć całą wieś asfaltowym szlakiem i oświetlić ją. Choć i dziś zarówno na drogi, jak i oświetlenie nie narzeka.

Widok ze wgórza

Wystarczy, że mieszkańcy Chomiąży przekroczą drogę i wejdą na skarpę - przed nimi roztacza się wspaniały widok na jezioro. Po lewej wznosi się oddalony o kilkanaście kilometrów komin cementowni, dalej na horyzoncie wyrastają budynki ośrodka wypoczynkowego w Wiktorowie. - Zresztą niedaleko stąd do kolejnego ośrodka nad tym samym jeziorem - w Ostrówcach. Mamy jeszcze jeden atut związany właśnie z wodą. Kto by chciał, mógłby wsiąć w łódkę na brzegu naszego jeziora i dopłynąć do... Bałtyku. Albo do Niemiec. Wszystko dzięki połączeniu z Notecią, Wartą, Wisłą i siecią kanałów. Już dwa lata temu ten szlak przetestowali żnińscy żeglarze. Dopłynęli z Ostrówiec do Berlina!

Zarówno stali mieszkańcy, jak i letnicy mają też ulubione szlaki piesze. Jeden z nich prowadzi przez "koźlonkę "do Kierzkowa. Wychodzi się przy moście w Wójcinie. - I właśnie nim spacerując człowiek dopiero rozumie, dlaczego ten region nazywa się Pałuki. Tak pagórkowatego krajobrazu próżno szukać gdzie indziej.
Od czasu, kiedy wyciągnięto tu dwa ponad dwumetrowe sumy - znacznie częściej zaglądają tu również wędkarze. - Cieszy nas, że chcą tu łowić, ale mamy przy okazji prośbę. Panowie - zabierajcie z sobą swoje śmieci!

Tekst i fot. MICHAŁ WOŹNIAK

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska