Nad Szpitalem Rejonowym już wisi widmo spłaty 9,5 mln zł. Co miesiąc przybywa pół mln zł długu. Pilnie potrzeba chojnickiej placówce 3 mln zł, aby dług nie rósł.
Na jałowym biegu
- Nie dostaliśmy ani grosza z dodatkowych 10 mln zł na pomorskie szpitale - wyjaśnia dyrektor Szpitala Rejonowego Leszek Bonna. - Nie wiemy, jak przeżyć do końca roku. Dyrektor Wojciechowski ma nam odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących ceny świadczeń w szpitalach w Pomorskiem. Od sierpnia musimy zacisnąć pasa, aby o dwie trzecie zmniejszyć przyrost zadłużenia.
_To oznacza, że chojnicki szpital będzie jedynie ratować życie, a o planowanych zabiegach większość pacjentów może zapomnieć.
Od początku 15-oddziałowy nowy szpital przy Leśnej działa na takim samym kontrakcie jak w starym obiekcie. A pacjentów jest więcej. W pierwszym półroczu szpital wykonał usługi medyczne za 12 mln 118 tys. zł, a sfinansowano jedynie 7 mln 714 tys. zł. Teraz trzeba ograniczyć liczbę usług.
Bez dializ
611 pracowników boi się, że oszczędzanie oznacza zwolnienia. Głośno mówi się o zamykaniu ortopedii i okulistyki oraz stacji dializ. Górne piętro ma być zamknięte, aby zaoszczędzić na ogrzewaniu i prądzie. - Zwolnień na razie nie przewiduję - zapewnia Bonna. - Ograniczam działalność. Wypowiadam hemodializy. Nie czuję się na siłach wybierać co czwartego chorego, któremu odmówimy pomocy, więc od listopada stacji dializ nie będzie.
W poradni onkologicznej będą wyłącznie porady zgodne z limitem przyznanym przez NFZ, czyli o połowę mniej.
Pacjent do kolejki
Ponadto Bonna informuje dyrektora NZFZ, że będą wykonywane w chojnickim szpitalu tylko zakontraktowane usługi. - To spowoduje kilkumiesięczne kolejki do tomografu - wyjaśnia Bonna. - Przestajemy świadczyć usługi dla szpitala w Człuchowie z uwagi na 300 tysięcy złotych zadłużenia wobec nas. Ograniczymy też przyjmowanie pacjentów do przypadków ratujących życie, a jeśli wystarczy pieniędzy, to leczyć się będą wcześniej zapisani z rejestru. To oznacza kolejkę do szpitala, ale o 400, 500 pacjentów miesięcznie mniej._
