Angielskie kluby żużlowe i cała liga na wyspach stoi przed poważnym problemem. Właśnie kończy się umowa na pokazywanie rozgrywek w Sky. Telewizja na razie nie chce jej przedłużać i są niewielkie szanse, że zmieni zdanie.
Co to oznacza dla angielskich klubów? Promotor Poole Pirates Matt Ford nie ma wątpliwości. - To mogą być ostatnie chwile, żeby oglądać na naszych torach takich zawodników, jak Chris Holder, Greg Hancock czy Maciej Janowski. Jeśli ktoś chce zobaczyć, co potrafi wyprawiać na motorze taki dzieciak Darcy Ward, to musi się pospieszyć - powiedział dla Daily Echo.
Przeczytaj także: Tai Woffinden blisko Unibaksu Toruń. Kto jeszcze?
Kluby po sezonie tradycyjnie spotkają się, aby przedyskutować swoją dalszą przyszłość i ewentualne zmiany regulaminowe. Spotkanie w tym roku będzie miało szczególną wagę, bo trzeba będzie znaleźć wyjście z trudnej sytuacji.
Sky nie zapewniało bezpośrednich wpływów klubom, ale gwarantowało dotarcie do sporej rzeszy widzów, co miało wymierne przełożenie na rozmowy ze sponsorami. Brak transmisji telewizyjnych z pewnością spowodowałby krach na rynku sponsorskim.
- Jeśli nasza umowa ze Sky nie zostanie odnowiona lub nie znajdziemy nowego partnera, to brytyjski speedway czekają wielkie zmiany. Musimy się przygotować na znacznie obniżenie przychodów - przyznaje Ford.
To oznacza, że kluby pożegnają się z tymi nielicznymi gwiazdami, które jeszcze zostały w Elite League i ścigają się za 200-300 funtów za punkt. Bez Sky stawki spadną przynajmniej o połowę, a może nawet i więcej.