Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Chwilówka" na 17 tysięcy procent w skali roku! Jak grudziądzanin wpadł w spiralę zadłużenia...

ŁUKASZ ERNESTOWICZ [email protected]
17.563,59 procent. Tyle wynosiła rzeczywista roczna stopa oprocentowania w umowie z parabankiem
17.563,59 procent. Tyle wynosiła rzeczywista roczna stopa oprocentowania w umowie z parabankiem archiwum strefabiznesu.pomorska.pl
Jak wysokie mogą być odsetki i koszty kredytu? Grudziądzanin podpisał umowę z firmą lichwiarską na... 17 tysięcy procent w skali roku.

To nie błąd drukarski. Nie chodzi tu odsetki rzędu 17 procent. Umowa nie opiewała także na ogromne 170 procent. Ani na jeszcze większe 1.700. Dokładnie na: 17.563,59 procent. Tyle wynosiła rzeczywista roczna stopa oprocentowania w umowie z parabankiem.

Aby pokazać jak astronomiczna jest to liczba, posłużmy się przykładem. Załóżmy, że firma kredytowa pożycza nam 500 złotych. Jeśli pieniądze oddamy w terminie, zapłacimy normalne odsetki. Ale jeśli opóźnimy spłatę kredytu, to po roku możemy być już dłużni ponad... 87 tys. zł.

Grudziądzanin Zbigniew Nowak w znanej firmie oferującej tzw. "chwilówki" pożyczył 100 zł. - On nie zna się dobrze na liczbach, dlatego umowa nie wzbudziła jego podejrzeń - mówi Zofia, żona Zbigniewa. - A ja początkowo nie wiedziałam nic o pożyczce, bo ukrył ją przede mną. Do czasu aż do drzwi zapukał windykator i zaczął domagać się zwrotu pieniędzy.

Przeczytaj także: Po kontroli parabanków. Solidnych... brak!

Bomba kredytowa szybko tyka

Kobieta odnalazła w domu kopię umowy. - I wtedy dosłownie ugięły się pode mną nogi - wzdycha grudziądzanka. - Termin spłaty już dawno minął, a w paragrafie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania widniało ponad 17 tys. procent.

Kobieta szybko wyliczyła, ile mąż będzie winien "bankowi", jeśli dłużej będzie zwlekał z oddaniem długu. Odsetki każdego dnia rosły w zastraszającym tempie. Kredytowa bomba zegarowa już tykała... - Dlatego zebraliśmy ostatnie oszczędności, pożyczyliśmy od znajomych, musieliśmy zrezygnować nawet z wyprawki szkolnej dla dziecka - Zofii załamuje się głos. - I oddaliśmy wszystko. W sumie ponad sześć razy więcej pieniędzy niż mąż pożyczył. Tyle od nas zażądano. Nie prosiliśmy, żeby nam to wyliczono, wykazano dlaczego tak dużo. Jak najprędzej uciekaliśmy z biura tej firmy.

Nowakom udało się przerwać spiralę zadłużenia. Ale są osoby, którym pułapka kryjąca się w umowach z firmami pożyczkowymi zniszczyła całkowicie życie.

Przeczytaj także: W samo południe. Klient może stracić na wojnie z parabankami

Poręczył 700 zł. A do spłaty ma 120 tysięcy

W istne bagno zadłużenia wpadł emeryt Jan Sznajder. Mieszkaniec podgrudziądzkiego Warlubia nawet nie pożyczył pieniędzy. Poręczył znajomej kredyt na 700 zł. To wprost niewiarygodne, ale dziś do spłaty ma 120 tys. zł. Jego historia ciągnie się już 12 lat.

- Osoba, której wówczas podżyrowałem kredyt, nie spłaciła go na czas. Potem co prawda oddała firmie pożyczkowej pieniądze, ponad 900 zł, ale to już nie wystarczyło na spłatę narastających zaległości - mówi 77-letni mężczyzna.

Do tej pory ściągnięto już z jego dochodów kilkadziesiąt tysięcy złotych. - Komornik wszedł mi na emeryturę. Niebawem zabiorą mi mieszkanie - szlocha mieszkaniec Warlubia. - Ten koszmar się nigdy nie skończy. Codziennie żyję w ogromnych nerwach.

Jego wierzyciel nie ma litości dla starszego człowieka. Co gorsza żadna instytucja w Polsce stojąca na straży prawa nie jest w stanie przerwać tego finansowego szwindla. Bo oficjalnie odsetki są ściągane zgodnie z prawem.

- Gdybym mógł dorwać tego faceta, który mi to robi, to chyba zatłukłbym go. Jak Boga kocham, zatłukłbym. Za to jakie piekło mi gotuje każdego dnia! - płacze emeryt.

Winne są przepisy. A raczej ich brak

Jak to możliwe, że w majestacie prawa dochodzi do takich sytuacji? Do tak rażącej niesprawiedliwości? Dlaczego w ogóle przepisy pozwalają na lichwiarskie interesy? Na nieskończenie wielką rzeczywistą roczną stopę oprocentowania? Odpowiedź jest prosta. Działalność parabanków reguluje tylko ustawa o kredycie konsumenckim, w pewnym zakresie ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów i kodeks cywilny. Brakuje zapisów chroniących pożyczkobiorców. Nie też ma nigdzie ustalonej górnej granicy RRSO.

- Banki i firmy pożyczkowe nie mogą proponować klientom wyższego oprocentowania niż czterokrotność limitu ustalonego przez Narodowy Bank Polski - mówi Maciej Krzysztoszek z biura prasowego Komisji Nadzoru Finansowego. - Ale realne koszty pożyczki, które odzwierciedla RRSO, to nie tylko oprocentowanie. Także różnego rodzaju opłaty i prowizje, których życzą sobie firmy udzielające kredytów.

Wysokie RRSO na umowach kredytowych parabanków nie jest wyjątkowo rzadkim zjawiskiem. W czerwcu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował raport o opłatach stosowanych przez parabanki. - W zbadanych firmach zdarzało się, że stopa sięgała kilku tysięcy procent. Tak jest najczęściej w przypadku pożyczek krótkoterminowych - mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK-u.

Z raportu wynika, że firmy pożyczkowe często zawyżają koszty obsługi klienta oraz zaniżają RRSO na umowach. I tak w jednym z przypadków na ofercie firmy pożyczkowej widniało RRSO na poziomie 34,91 procent. A w rzeczywistości - według wyliczeń UOKiK - wynosiło 310,65 proc.

- Miejscy i powiatowi rzecznicy konsumentów mają bardzo dużo skarg na działalność firm pożyczających pieniądze - dodaje Małgorzata Cieloch.

Cóż z tego skoro ani rzecznicy, ani UOKiK, ani Komisja Nadzoru Finansowego, ani nawet prokuratura, która zajęła się sprawą pana Jana, nie mają podstaw prawnych, aby skutecznie działać w takich przypadkach.

- Nie mamy narzędzi, nie mamy możliwości kontroli, nie możemy sprawdzać dokumentów firm pożyczkowych. Nie możemy praktycznie nic zrobić oprócz ostrzegania i apelowania do klientów o czujność - wylicza Maciej Krzysztoszek.

Przeczytaj także: Chwilówki. Oto, jak firmy obchodzą prawo, by wcisnąć lichwiarskie oprocentowanie

Najlepiej unikać "chwilówek" jak ognia!

Co robić jeśli już wpadniemy w kłopoty z parabankiem?

- Poszkodowanym pozostaje jedynie batalia sądowa na drodze cywilnej - radzi Halina Kochalska, analityczka Open Finance. - Ale procesy niestety zazwyczaj ciągną się latami. I trzeba się przygotować na to, że w przypadku problemów z parabankiem nie możemy liczyć na żadną pomoc z zewnątrz. Najlepiej unikać "chwilówek". Jeśli jednak już musimy wikłać się w umowę z firmą pożyczkową, to sprawdźmy czy u rzeczników konsumentów są na nią skargi. Czytajmy też dokładnie umowy. Ale przede wszystkim nie pożyczajmy pieniędzy, jeśli spodziewamy się, że możemy nie podołać ze spłatą. Bo tu czai się największe niebezpieczeństwo.

Umowy zawierają wiele niebezpiecznych i korzystnych dla parabanków zapisów. - W przypadku jakiejkolwiek zwłoki w spłacie kredytu możemy być pewni, że pożyczkodawca wykorzysta wszystkie te zapisy - dodaje Halina Kochalska.

Udało nam się również skontaktować z firmą, która pożyczyła grudziądzanom pieniądze na RRSO wynoszące ponad 17 tys. zł. Jak to tłumaczyli?

- Pożyczka gotówkowa "chwilówka" jest umową krótkoterminową, a więc w naszej ocenie wyliczona według zaleceń ustawodawcy RRSO, nie daje jasnego obrazu stanu faktycznego - odpowiada rzeczniczka firmy. - Zatem możliwe jest, że RRSO na umowie klienta wyniosła 17 tys. procent, wyliczona zgodnie z matematycznym wzorem ustalonym ustawowo, ale nie jest to adekwatne z faktycznie poniesionym przez pożyczkobiorcę kosztem pożyczki.

Nazwiska i imiona niektórych osób zostały zmienione.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska