MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cicha, ale skuteczna kampania PiS

Rozmawiał Roman Laudański
Rozmowa z dr Magdaleną Mateją, która bada obraz katastrofy smoleńskiej w mediach, medioznawcą z UMK w Toruniu

- Ostatnio ciszej o Smoleńsku. Wpływa na to sezon urlopowy czy rosnące sondaże PiS-u
- To raczej rozsądna i racjonalna strategia PiS-u. Cisza jest nieprzypadkowa, podobnie jak była w kampanii prezydenckiej w 2010 roku, kiedy sztab skłonił Jarosława Kaczyńskiego do umiarkowanego, subtelnego wyrażania się o katastrofie. W wyniku takiego postępowania nieomal doszło do wyborczej niespodzianki. Okazało się, że była to skuteczna taktyka komunikacyjna. Dlaczego nie wrócić do sprawdzonych rozwiązań?

- Czyli prezes Kaczyński i PiS specjalnie nie nagłaśniają Smoleńska?
- Doszło do rozdzielenia narracji smoleńskiej na dwa nurty. W pierwszym, adresowanym do "wtajemniczonych", cały czas dość radykalnie informuje się o Smoleńsku. Pośrednikiem są media konserwatywne, prawicowe. Natomiast w nurcie mediów ogólnopolskich, zwłaszcza komercyjnych, prezentuje się racjonalne oblicze partii i jej lidera. To sprytne rozwiązanie: kierowanie różnych przekazów, w zależności od tego, do kogo mają trafić. W efekcie takich działań każdy słyszy to, co chce usłyszeć lub to, co powinien.

- Biegli byli ostatnio w Smoleńsku i pobrali ok. 300 próbek m.in. z foteli wraku. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że po raz pierwszy trafią one bezpośrednio do Polski.
- Do tej pory strona rządowa i prokuratura nieporadnie działały w sprawie Smoleńska. Może i tym razem doszło nie do jakiegoś celowego działania, tylko do przypadku? Może ktoś nieoczekiwanie odkrył, że można to załatwić w ten sposób? Chyba że nasi politycy i śledczy uczą się...

- I ciągle nie mamy jasnego komunikatu w sprawie przyczyn: nie było wybuchu, czy też może był, co ewentualnie miałyby potwierdzać pobrane próbki?
- Na tym etapie śledztwa i kalendarza wyborczego nie będzie to raczej możliwe. Na razie mamy równowagę sił i interesów. Gdyby doszło do jasnego postawienia sprawy: są ślady materiałów wybuchowych na wraku, to taka informacja mogłaby zmieść rządzącą koalicję. To byłby też powód do przywołania radykalnych sądów na temat Smoleńska. Łatwo sobie wyobrazić strategię wyborczą PiS, w której znalazłyby się zarzuty, że rządzący ukrywali prawdę przed narodem. O przeciwnikach politycznych mówiłoby się jak o oskarżonych czy wręcz winnych. Wreszcie teoria spiskowa zostałaby potwierdzona. Natomiast premier, PO i PSL wcale takiej informacji nie potrzebują, obaliłaby ona dotychczasową "linię obrony" rządzących w sprawie przyczyn katastrofy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska