We wtorek w mieście pojawiły się afisze, zapowiadające występ jednego z polskich cyrków. Jednych ucieszyły (- Fajnie, nareszcie, jakaś rozrywka - komentowali młodzi ludzie, czytający afisz umieszczony przy ul. Narutowicza), innych oburzyły (- Cyrk przy cmentarzu? Czy ludzie nie mają sumienia? Czy liczy się tylko kasa za wykorzystanie placu? - to fragmenty wypowiedzi telefonicznych).
Czytelnicy zastanawiali się, czy miasto nie może jakoś zareagować na tę kontrowersyjną lokalizację cyrku. - Przecież kiedyś cyrk rozstawiał się nad Wisłą. Czy nie można było postawić cyrku na stadionie, który jest ogrodzony, albo na końcu parku Zdrojowego, gdzie jest dość miejsca - podpowiadali nam Czytelnicy.
Czy kierownictwo cyrku kontaktowało się z magistratem?
- Nie było żadnego zgłoszenia, że cyrk chce u nas wystąpić - zapewnia Marian Ogrodowski, zastępca burmistrza. - Zresztą nie mamy takiego miejsca, może jedynie parking przy ul. Kolejowej - zastanawia się. Na pytanie, czy nie uważa, że kogoś może ta lokalizacja oburzać, odpowiedział:
- Nie ma przepisów, które zakazywałyby rozstawiania cyrku przy cmentarzu. Można to jedynie rozpatrywać w kategoriach etycznych. Ten parking nie jest własnością miasta - zastrzega.
Krystyna Kobiela, współwłaścicielka parkingu, jest zdziwiona głosami krytyki. - Przecież w tym miejscu już stawał cyrk i nikomu to nie przeszkadzało. Szczerze mówiąc, długo zastanawialiśmy się, czy pozwolić na wynajęcie tej powierzchni, ale ostatecznie uznaliśmy, że cyrk stanie na krótko i że jeden spektakl nie powinien nikogo oburzać. Zwłaszcza, że brakuje takiej rozrywki w Ciechocinku - powiedziała nam.
Patryk Gąsior, kierownik administracyjny cyrku zapewnia, że w pierwszej kolejności zwrócono się do Urzędu Miasta o wskazanie lokalizacji.
- Powiedziano nam, że miasto nie ma odpowiedniego terenu i podpowiedziano właśnie ten parking. Nie sądziłem, że wywoła to takie zamieszanie. Nam ta lokalizacja bardzo odpowiada, bo to teren ogrodzony. A że koło cmentarza? Występowaliśmy już koło kościołów i nikomu to nie przeszkadzało. Nie jesteśmy wesołym miasteczkiem z głośnią muzyką przez cały dzień i sprzedażą piwa. Przyjeżdżamy z programem ciekawym i nietuzinkowym, adresowanym głównie dla dzieci. Będzie to tylko jeden występ - podkreśla.