Ciechocinek

Dawna sala balowa odzyskała swój blask po gruntownym remoncie Szpitala Uzdrowiskowego nr 1
A było z kim rozmawiać, u kogo lobbować, komu się skarżyć, kogo chwalić za pomoc, bo na poniedzałkowe nadanie szpitalowi imienia Mariana Raczyńskiego, zasłużonego dyrektora uzdrowiska, który "zastał je drewniane, a zostawił murowane", przyjechało wielu ważnych gości: od wicemarszałka Sejmu i biskupa, przez parlamentarzystów od prawej do lewej strony sali sejmowej, po byłego wiceministra gospodarki, wicewojewodę, przewodniczącą rady nadzorczej spółki.
Stefan Smulski, prezes zarządu PUC SA, nie bez dumy pokazał przepięknie odrestaurowany, niemal z chylącej się ku upadkowi ruiny, budynek dawnych Łazienek Solankowych z urokliwą zabytkową dawną salą balową
. Sześć lat temu Adam Szejnfeld, ówczesny wiceminister gospodarki, oglądając obiekt, nie wierzył, że da się coś z tego budynku uratować. Teraz chwalił prezesa Smulskiego za przywrócenie obiektowi świetności.
Do zabytkowej odrestaurowanej budowli dobudowano nowa część szpitala ogromnym wysiłkiem finansowym. Zaledwie tydzień temu oddano tu do użytku niewielki basen solankowy, który także goście obejrzeli.
Goście dowiedzieli się też, że po sześciu latach udało się w grudniu zakończyć gruntowny remont tężni nr 2, ratując ją praktycznie od zniszczenia.
- Myślę, że po wymianie chrustu i hydrauliki w tężniach numer jeden i trzy, będzie można przez najbliższe piętnaście lat spać spokojnie, bez obaw, że jedyny taki obiekt w Europie ulegnie zniszczeniu - mówił Stefan Smulski. Poinformował też gości o remontach w Domu Zdrojowym i w sanatorium "Grażyna", poprawiających znacznie standard pobytu i rehabilitacji.
Komplementowali więc działalność prezesa i Adam Szejnfeld, i Jerzy Wenderlich, wicemarszałek Sejmu, i wicewojewoda Zbigniew Ostrowski.
Prezes nie ukrywał satysfakcji, ale też problemów, głównie finansowych. Ostatnia decyzja rady nadzorczej o utrzymaniu przynoszącego straty sanatorium dziecięcego wciąż nie pozwala w pełni cieszyć się z ratowania państwowego majątku, nie remontowanego od dziesięcioleci, na który - jak szepczą w Ciechocinku - tylko czyhają potencjalni kupcy, niekoniecznie zainteresowani remontami czy utrzymaniem funkcji sanatoryjno - szpitalnej.
Czytaj e-wydanie »