Zwłoki cielaka zostały znalezione w lesie w pobliżu ambony w Niwach w gminie Kamień Krajeński. Trafił na nie przypadkowy przechodzień już na początku lutego, jednak nie zgłosił sprawy do organów ścigania. Zdjęcia trafiły do sieci w weekend po tym jak zmasakrowane zwłoki odkryli w piątek, 14 lutego, mieszkańcy Kamienia.
- Świadek 2 lutego zastał tam martwego cielaka i zainstalowaną profesjonalną fotopułapkę. Sprawca nie zabrał jednak z niej karty. 3 lutego już fotopułapki nie było – relacjonuje wolontariuszka Fundacji Cztery Łapy z Krajny, Natalia Marciniak, do której mieszkańcy zwracają się z informacjami o potencjalnym sprawcy. - Jeśli ktoś posiada wiedzę na temat tego zdarzenia, bardzo proszę o kontakt – apeluje.
Cielak przynętą?
Gdy w sieci rozpętała się burza, w nocy z soboty na niedzielę zwłoki zwierzęcia zniknęły z lasu. - Prawdopodobnie dopiero teraz ktoś się wystraszył i sprzątnął po sobie – mówi Marciniak.
Z relacji osoby, która jako pierwsza natknęła się na martwego cielaka, wynika, że wokół był rozrzucony pokarm. Otwarte rany z żywą tkanką i widocznymi wnętrznościami zdaniem komentujących wskazują na celowe działanie kłusownika, który miałby cielaka wykorzystać jako przynętę. Nie wiadomo jednak, czy w chwili uwiązania zwierzęcia było ono żywe i z jakiego gospodarstwa pochodziło.
Na drzewie była zainstalowana fotopułapka. Sprawca nie zabrał z niej karty i zostawił na niej zdjęcia.
- Natalia Marciniak, wolontariuszka Fundacji Cztery Łapy z Krajny
Sprawa nie została jednak zgłoszona na policję. - Nie wpłynęło do nas żadne oficjalnie zawiadomienie – informuje Małgorzata Warsińska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie Krajeńskim. Złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa bezpośrednio do prokuratury zapowiedziała Natalia Marciniak.
Kara (górna granica) za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem to 5 lat pozbawienia wolności.
Nie pierwszy raz
Przypomnijmy, że na początku października podobnie makabrycznego odkrycia dokonała jedna z mieszkanek powiatu sępoleńskiego. Na plaży nad jeziorem Brzuchowo w Płociczu w tej samej gminie kobieta spacerująca z rodziną odnalazła w wodzie cztery martwe szczenięta, które ktoś najprawdopodobniej utopił. Sprawą zajęła się sępoleńska policja, lecz jak się dowiedzieliśmy została umorzona z powodu niewykrycia sprawcy.
