- Takiej poczekalni na dworcu nigdy nie widziałem i nawet nie mógłbym sobie czegoś takiego wyobrazić - mówi 15-letni Paweł, który ostatnie kilka dni spędził w powiecie świeckim.
W minionym tygodniu jechał z mamą porannym pociągiem do Gdańska z Parlina.
- Było jeszcze ciemno i bardzo zimno, chcieliśmy się schować w poczekalni, ale przeraził nas jej wygląd. Musieliśmy wyjść - opowiada Paweł. - W środku brakowało światła, ale oświetliłem wnętrze telefonem i wtedy zobaczyłem butelki od piwa oraz wielkie kałuże moczu. Jak w takich warunkach mają przebywać pasażerowie? - pyta nastolatek.
Nie jest on pierwszą osobą, która zwróciła uwagę „Gazety Pomorskiej” na marną jakość dworcowej poczekalni w Parlinie.
- Gdy zawłaszczają ją pijacy, nie ma już miejsca dla porządnych ludzi - zgłaszał Czytelnik. - To jasne, że policja nie będzie pilnować nocami porządku w poczekalni, ale coś trzeba z tym zrobić.
Według Czytelników w pomoc w załatwieniu tej sprawy powinna się włączyć gmina. W Urzędzie Gminy Pruszcz zapewniono nas wczoraj o gotowości do wsparcia w tym temacie. Zainteresowani mają złożyć pismo.
Tymczasem zgłosiliśmy problem kolei. Tomasz Leś z biura prasowego PKP przekazał go pracownikom odpowiedzialnym za dworzec w Parlinie. Gdy otrzymamy jego stanowisko, niezwłocznie je opublikujemy.
Zima w Myślęcinku