Ciepła sztuka włókna

- Rodzimy się w pieluszce, umieramy w całunie - mówi prof. Ewa Maria Poradowska-Werszler, której wystawa tkaniny artystycznej właśnie zdobi Kurzą Stopę.

Stąd prosty wniosek, że tkanina towarzyszy nam od poczęcia aż po grób i nie ma nic dziwnego w jej obecności w naszym życiu. I jeśli nawet nie zawsze jest ona artystyczna, to przecież spełnia jakąś funkcję.

Krosna od cioci

Dlaczego właśnie ten rodzaj twórczości wybrała Ewa Maria Poradowska-Werszler? Jak twierdzi, od dziecka miała smykałkę do lalek i przebierania ich w rozmaite gałganki. - Z tym trzeba się urodzić - śmieje się. - To właśnie ja dostałam w prezencie krosna od jednej z moich ciotek i mimo że do studiowania wybrałam architekturę wnętrz, to w naturalny sposób przeszłam do tego, by je jakoś ocieplić. Tkanina była do tego idealna.

Teraz artystka nie tylko para się twórczością własną, także uczy warsztatu młodych. - Mam dziesięciu studentów w Kaliszu - mówi. - To całkiem sporo.

A we Wrocławiu prowadzi galerię "Na Jatkach" i zaprasza, by ją tam odwiedzić.

Trzeba to przeżyć

Do Chojnic sprowadził ją Janusz Jutrzenka-Trzebiatowski, dla którego Galeria Współczesnej Sztuki Polskiej w Kurzej Stopie jest oczkiem w głowie, bo to przecież on ją stworzył. Dzięki wystawie pani profesor chojnickie muzeum będzie mogło otworzyć nowy dział - tkaniny artystycznej właśnie, bo oprócz daru - jednej pracy od prof. Poradowskiej-Werszler przekazały do Kurzej Stopy swoje dzieła jeszcze cztery inne artystki.

A Ewa Poradowska-Werszler zachęcała do oglądania. - Jest tu wybór moich prac - mówiła. - Tradycyjnych i eksperymentalnych. Każda tkanina jest obrazem i trzeba umieć ją przeżyć.

Janusz Jutrzenka-Trzebiatowski chwalił: - To wielka dama sztuki polskiej - komplementował. - W jej pracach widać, że świat to nie tylko materia, także duch.

Wystawę można oglądać w maju i czerwcu.