- Ta informacja jest wysoce krzywdząca - mówi na ostatniej sesji przewodniczący rady miejskiej Paweł Cieślewicz. - Burmistrz wywiązał się z umowy. Zrobił wszystko, co mógł, a nawet znacznie więcej.
Chodzi o zdanie: "Aktywność i zaangażowanie samorządów lokalnych jest na pewno większe, niż przed rokiem, chociaż bardzo spóźnione.“ Przeczytać je można na stronie internetowej Bractwa.
Cieślewicz ocenił je za mijające się z prawdą, i dodał, że Bractwo niesłusznie wystawia miastu złą cenzurkę. - Na stronę internetową będą zaglądać goście i oceniać miasto właśnie przez pryzmat tej krytycznej wypowiedzi - zauważa.
Radni, na przykład Waldemar Kierzkowski, ze strony Bractwa Kurkowego nie widzą woli współpracy, tylko oczekiwania. - My się z umowy wywiązaliśmy, a jak to jest z urzędem marszałkowskim czy starostwem powiatowym, nie wiemy - mówią.
- Wygląda na to, że wszyscy inni mają zadbać o organizację i fundusze, oprócz głównego organizatora, jakim jest Bractwo Kurkowe - dziwi się Krzysztof Joppek. - Na początku słyszeliśmy, że to ma być duża europejska impreza. Wyszło, że będzie mniejsza, i to przy okazji Dni Borów Tucholskich.
- Bractwo Kurkowe ciągle ma do nas jakieś pretensje - ocenia burmistrz Tadeusz Kowalski. - Nawet nie wiem, o co. Z zapisów umowy wywiązaliśmy się z nawiązką. Są zarezerwowane zespoły, będzie scena. Zastanawiamy się, dlaczego nie ma takiego nacisku na inne samorządy?
Andrzej Wegner, starszy bractwa, jak i Mariusz Wegner, nie chcą się odnosić do wypowiedzi radnych i burmistrza. - Możemy rozmawiać, ale jedynie o sprawach dotyczących organizacji zjazdu - mówi "Pomorskiej“ Andrzej Wegner. - Te wypowiedzi są szkodliwe, więc nie będę ich w żaden sposób komentował.
Usłyszeliśmy, że finalizowane są rozmowy w sprawie podpisania porozumienia z województwem kujawsko-pomorskim.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców