Teraz jest tym starszym, od którego uczą się młodsi. Gra na gitarze, śpiewa, jest piłkarzem, radnym, instruktorem K-O.
- Adamo, fajnie wyszło - chwalą go dziewczyny, które właśnie idą zmienić indiańskie i kowbojskie stroje na sportowe dresy. To zespół "Stokrotki" z Domu Pomocy Społecznej w Mgoszczu. Adam Jurzysta uśmiecha się spod ronda kapelusza. Twarz ma pomalowaną. W przedstawieniu "Dawno temu na Dzikim Zachodzie" robił za "czarny" charakter. Z mieszkankami DPS-u przyjechał do Chełmna na dzień aktywności Olimpiad Specjalnych.
Wszystko może się udać
W pałacowym parku w Mgoszczu znajduje się okazały grób byłego właściciela. Obok mniej okazałe mogiły. Niektórzy mówią, że właściciel tak kochał psy, że w sąsiedztwie swojego miejsca wiecznego spoczynku kazał pochować psy. Siedzimy w pałacowej piwnicy. W dworskich wnętrzach mieści się dom pomocy społecznej dla kobiet. Zagląda Basia, opowiada, jak to się jej podobało na olimpiadzie.
- "Stokrotki" zakładali Agnieszka Cebulka i Darek Jach - wspomina początki grupy, z którą - jako instruktor kulturalno-oświatowy - pracuje w Mgoszczu. - Na początku trochę się obawiałem pracy z osobami niepełnosprawnymi, ale niepotrzebnie.
Szybko się zaaklimatyzowałem. Dziewczyny mają lepsze i gorsze dni, jak każdy. Często żartujemy, pogadamy. Nakręciliśmy film o "Stokrotkach", ostatnio był prezentowany na Forum Organizacji Pozarządowych w Ciechocinku. Dwie dziewczyny poleciały na Olimpiadę Specjalną do Szanghaju.
Jurzysta nie bardzo chce opowiadać o swoim graniu w Victorii Lisewo (od 13 lat gra na pozycji obrońcy), bo ostatnio słabo im idzie, ale umiejętności piłkarskie wykorzystuje trenując mieszkanki DPS w "halówce". Prowadzi też treningi w hokeju halowym. W Mgoszczu zostaną rozegrane zawody wojewódzkie w tej dyscyplinie.
Na ścianach kulturalno-oświatowego pokoju wiszą dyplomy, zdjęcia, wycinki z gazet i podziękowania za udział w imprezach. Także plakaty Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Adam Jurzysta organizuje ją w Lisewie od lat. Opowiada: - Orkiestra to fenomen, cała Polska szaleje. Powstawały sztaby, u nas też, a jak jest sztab, to musi być impreza. Najpierw zbieranie pieniędzy, a po południu koncert, występ młodzieży szkolnej. Później zmienili konwencję. Był koncert rockowy, turniej halówki, film. W pobliskim Kornatowie na stację wjeżdżał orkiestrowy pociąg.
Nie jesteś towarem
Udało mu się namówić grupę "Sweet Noise", by promowała swoją płytę w niewielkim Lisewie.
- Przez półtora roku dzwoniłem do fanklubu i menedżera zespołu i udało się ich przekonać - podkreśla. "Sweet Noise" miało trzy spotkania promujące: w Warszawie, Poznaniu i... Lisewie. - Ludzie z Chełmna nie wierzyli, że to się uda. Były plakaty, ale niektórzy mówili, że to ściema. Dlatego na spotkanie do dyskoteki przyszło tylko siedemdziesiąt osób - opowiada. - W mieście masz dużo więcej możliwości: koncerty, różna muzyka, ciekawi ludzie na spotkaniach, a tu nie ma nic dla młodzieży. Wszystko trzeba zrobić samemu. Zacząć, wciągnąć innych. W restauracji "Nad stawem" organizowaliśmy koncerty, także naszych kapel.
Założyli w Lisewie zespół rockowy "Getto". Odkładali na sprzęt, ćwiczyli na próbach, grali razem dwa i pół roku. Dwukrotnie otrzymywali wyróżnienia na przeglądzie zespołów rockowych "Katar" w Toruniu. Wydali też dwa dema. Ale zespół się rozpadł.
- Dorastaliśmy, zaczynało się prawdziwe życie - mówi Jurzysta. Trzeba było myśleć o innych sprawach. - Minęło półtora roku i założyliśmy nową kapelę - "Hounsis".
Ciężkie, rockowe brzmienia. Hard - core metal. "Jesteś towarem,/ Wyprodukowanym,/ Przez durne filmy,/ Kolorowe szmaty" - śpiewa w "De Plastik Hart". W piosence "Korupcja" śpiewają: "Tak, wiem/ W skorumpowanym kraju,/ Nie jest łatwo żyć, Elity polityczne, pasożyty społeczne/ Jeden wielki wstyd".
Teksty napisał Adam "Youzef" Jurzysta - także radny gminy Lisewo. - Teksty piosenek wynikają z tego, co nie podoba mi się w wielkiej polityce, tej z telewizora - tłumaczy Jurzysta. - Ostatnie dwa lata, to przecież był chaos. Co chwilę jakaś sensacja. Teraz jest spokojniej. A lokalna polityka jest spoko. OK.
Marzenie o kulturze
Propozycję startu w wyborach samorządowych otrzymał od Lewicy i Demokratów. - W samorządzie na szczeblu gminy opcja nie jest ważna - tłumaczy. - Start zaproponowała mi lewica. Zgodziłem się, bo chciałem coś zrobić dla młodzieży.
Więcej imprez kulturalnych, może dom kultury? Ale z pierwszego roku w samorządzie nie jestem zadowolony. Wszystko rozbija się o pieniądze. Chyba większe możliwości zdobycia pieniędzy mają organizacje pozarządowe?
Przekonuje, że kultura kuleje w ich gminie i każdy to przyzna. Marzy mu się dom kultury z prawdziwego zdarzenia. Dla dzieci, młodzieży i starszych, i żeby cały czas coś się w nim działo. Choć "dom kultury", to może za duża nazwa.
O wyjeździe na Wyspy nie myśli, choć od kilku lat coraz więcej młodych stad ucieka. - Gdybym chciał wyjechać, to mam już tam kolegów, na których mógłbym liczyć. Ale chcę powalczyć tutaj.
Niedawno się ożenił. Nie zrezygnował z grania w zespole, ma grupę młodzieży w Lisewie, grają na gitarach akustycznych stare kawałki, np. Pink Floyd. Opowiada, że przed laty to oni chodzili słuchać starszych kolegów grających na gitarach. Teraz on uczy innych. Ma nadzieję, że muzyka, granie, będzie dalej obecne w jego życiu.