W czwartek i piątek młodzi rodzice montowali ławki i urządzali plac zabaw przy ul. Leśmiana. Pomógł im Urząd Miejski w Chojnicach, który przekazał ławki, belki i piasek. W sobotni wieczór było ognisko, kiełbaski i konkursy. Specjalnie dla dzieci.
Informację o uroczystym otwarciu wywieszono na tablicy ogłoszeń i powiadomiono o niej odpowiednie służby, łącznie ze Strażą Miejską. Gdy przyjechał Marek Szmaglinski, szef osiedla, wszyscy doskonale się bawili. Szmaglinski przyjechał, bo Krzysztof Piekarski, dyrektor wydziału komunikacji w Starostwie Powiatowym w Chojnicach, zawiadomił go, że ludzie przy ognisku ... piją alkohol, a dym wlatuje prosto do jego okien. - Dom pana Piekarskiego znajduje się kilkanaście metrów dalej. Nie było alkoholu - mówi jeden z uczestników sobotniej imprezy.
To nie była jedyna skarga urzędnika. Po poniedziałkowej interwencji w ratuszu z placu zabaw zabrano ławki. - Urzędnik urzędnikowi rękę myje - mówi gorzko nasza rozmówczyni. - Nie wiem, dlaczego pan Piekarski tak się zachował. Wiem, że przecież wcześniej pomagał montować ławki, mówiąc, że zna się na tym dobrze, bo jest z wykształcenia inżynierem.
Wczoraj mieszkańcy chcieli się spotkać z burmistrzem Arseniuszem Finsterem, ale był dla nich niedostępny. Oddelegował Jarosława Rekowskiego. - Proszę nie zaogniać sytuacji - mówił nam Rekowski. - Chcemy pogodzić strony.
W piątek o 18.00 na Leśmiana ma być wizja lokalna. - A my już słyszymy, że w ratuszu chcą przenieść plac zabaw gdzie indziej - mówi zaangażowana w powstanie placu kobieta.
Krzysztof Piekarski nie skomentował sprawy, mówiąc, że jest właśnie w pracy, a w niej nie odpowiada na pytania dotyczące jego spraw prywatnych.