- Na założone u nas konto można wrzucać zdjęcia zmarłego, filmiki, a także noty biograficzne - mówi Dariusz Pałęcki, administrator i twórca portalu www.e-cmentarz.pl. - Założenie takiego miejsca kosztuje 20 zł. Wirtualną świeczkę i kwiatka można na 24 godziny postawić za darmo. Na miesiąc kosztuje to 9 zł, na zawsze - 60 zł.
Owo konto na internetowej stronie staje się symbolicznym nagrobkiem zmarłego. Ale po co właściwie zakładać symboliczny grób w internecie?
- Przede wszystkim jest on stworzony dla tych, którzy żyją daleko od miejsca spoczynku bliskich i nie mogą zapalić lampki na prawdziwym grobie. Ci którzy mają tę możliwość, mogą sobie po spacerze na cmentarz włączyć komputer, odnaleźć wirtualny grób i poczytać młodszym potomkom, kim był ten, któremu chwilę wcześniej zapalili świeczkę - przekonuje Pałęcki.
Twórcy serwisu przyznają, iż zdarzało się, że ludzie robili sobie mroczne żarty. - Nasz portal istnieje od trzech lat. Na początku oferowaliśmy pierwsze trzy dni istnienia grobu w sieci za darmo. Wówczas ludzie "uśmiercali" na potęgę najbardziej nielubianych polityków. Musieliśmy zlikwidować tę możliwość i dziś takie wybryki już się nie zdarzają - opowiada Pałęcki.
W polskiej sieci istnieje co najmniej pięć wirtualnych cmentarzy. Czy Pałęcki spotkał się z niechęcią przedstawicieli Kościoła?
- Zdarzają się zarzuty, że to bałwochwalstwo. A to nie jest miejsce kultu. Mamy 3 tys. upamiętnionych tu osób. To świadczy o tym, że dla ludzi to ważne - odpowiada.