Co ciekawego znajdziesz w środę w "Gazecie Pomorskiej"?

Wielu z mieszkańców naszego regionu, którzy wyjechali z kraju w ostatniej dekadzie, zamierza wybrać życie na emigracji. Ale są i tacy, którzy w Polsce będą wydawać niemieckie czy brytyjskie emerytury.

Myślimy z partnerem o pozostaniu w Szkocji na stałe - mówi Anna, która siedem lat temu wyjechała z powiatu inowrocławskiego do Wielkiej Brytanii za pracą. -Przede wszystkim dlatego, że żyje się tu o milion razy łatwiej niż w kraju. Nie tylko osobom samotnym, ale całym rodzinom. Łatwo znaleźć pracę, łatwo znaleźć mieszkanie. Poza tym mieszkamy w pięknym miejscu, jest mnóstwo przestrzeni, są piękne góry. Rodzaj wolności jednym słowem. W Szkocji urodziła się ich córeczka - Julka. I także ze względu na jej przyszłość wolą nie wracać do ojczystego kraju.

Pracodawcy nie chcą płacić więcej niż 1600 zł brutto. Chętnie oferują też umowy śmieciowe. Wielu z nas, choć pracuje, musi korzystać z pomocy społecznej. Najgorzej opłacani są pracownicy ochrony, szwaczki, sprzątaczki, kelnerzy, sprzedawcy/kasjerzy oraz telemar-keterzy. Zarabiają niewiele powyżej minimalnej płacy. Tak wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń za 2012 rok, które przygotowała firma Sedlak&Sedlak.

Zarząd województwa ogłosił konkurs na projekty kościołów i związków wyznaniowych, które zajmują się pomocą społeczną - wyłącznie na terenie diecezji toruńskiej. Czy doszło do dyskryminacji? Projekty mają zostać dofinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

Sytuacja w mieście jest dziwna: są dwie oddolne inicjatywy referendalne, jest wniosek wojewody o wprowadzenie zarządu komisarycznego, jest większościowa grupa radnych, która nie przychodzi na sesje, bo złożyła wniosek do prokuratury. Chce zbadania, czy przewodnicząca rady nie popełnia przestępstwa, zwołując posiedzenia rady tylko na wniosek burmistrza.

Nieodpowiednie kwalifikacje nauczycieli, brak windy, toalety bez drzwi. To tylko niektóre zarzuty, jakie Zespołowi Szkół Specjalnych nr 30 w Bydgoszczy postawiła Najwyższa Izba Kontroli. - Lista zarzutów jest długa - nie ukrywa Krzysztof Wacławek, zastępca dyrektora bydgoskiej delegatury NIK.