Kolejna odsłona procesu w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło 14 kwietnia ubiegłego roku. Na drodze między Stryszkiem, a Przyłękami zginęło wtedy trzech motocyklistów w wieku 26, 39 i 55 lat. O spowodowanie wypadku została oskarżona licząca 60 lat Maria O.-H. Według śledczych bydgoskiej prokuratury to w jej terenową - gdy skręcała z krajowej "dziesiątki" w kierunku Przyłęk - uderzyły dwa motocykle.
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy zeznawał policjant, który był na miejscu tuż po tragedii. Sędzia Jarosław Całbecki zapytał go, jak motocykle były ułożone na jezdni w stosunku do terenowej hondy, którą kierowała oskarżona.
Czytaj: Są zarzuty w sprawie śmierci trzech motocyklistów w Stryszku
- Motocykl marki Yamaha leżał po prawej stronie, po przekątnej od samochodu, a motor Triumph - po lewej - wyjaśniał świadek. Ten sam policjant przesłuchiwał 42-letniego kierowcę citroena, który wpadł do rowu, próbując ominąć miejsce wypadku. - Ten mężczyzna twierdził, że gdy jeden z motorów zderzył się z hondą, zobaczył ciało przelatujące tuż przed maską jego auta - opowiadał policjant. - Z jego relacji wynikało, że właśnie dlatego skierował swój wóz ostro w prawą stronę i wpadł do rowu.
Policjant dodał, że kierująca hondą Maria O.-H. twierdziła iż sekundy przed zderzeniem z motocyklami "nie widziała jadących z przeciwka motorów".
Co interesujące, do sądu wpłynęło pismo od prywatnego detektywa z Torunia. Wnioskuje on o uwzględnienie w materiale dowodowym jego ustaleń dotyczących wypadku. Wczoraj skontaktowaliśmy się z nim telefonicznie: - Nie potwierdzam tego, że składałem wniosek, ani też nie zaprzeczam - odpowiedział lakonicznie detektyw Marian Szłapa. - Nie będę komentował tej sprawy do czasu decyzji sądu.
Czytaj: Proces w sprawie tragedii motocyklistów w Stryszku
Przypomnijmy, że motocykliści, którzy zginęli 14 kwietnia 2012 roku, wyjeżdżali właśnie na inaugurację sezonu do Częstochowy. Yamahą jechał Andrzej J., a triumphem kierował Jacek K. Ten ostatni wiózł z tyłu 26-letniego Jakuba G.
Maria O.-H. to żona znanego bydgoskiego lekarza. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi jej od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Oskarżonej broni aż trzech adwokatów.
Czytaj e-wydanie »