Rząd chce dokonać ostrych cięć w administracji państwowej. Niedawno do Sejmu trafił projekt ustawy, która przewiduje, że zostanie ona odchudzona o 10 procent. Tempo prac było błyskawiczne. Już 3 grudnia projekt trafił do Senatu. Posłowie chcą, by nowe przepisy weszły w życie od 1 lutego 2011 roku.
Przeczytaj: Urzędnicy państwowi. Sejm przegłosował, by odpowiadali za swoje błędy!
W regionie największe redukcje dotkną Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki. Już 26 listopada do szefów wydziałów trafiło pismo dyrektora generalnego KPUW Andrzeja Baranowskiego. Zgodnie z wytycznymi centrali polecił, by do 1 grudnia przygotować kryteria planowanych zwolnień.
Na otarcie urzędniczych łez były... premie
W minionym tygodniu rzecznik wojewodyPiotr Kurek przekonywał nas, że na cięcia kadrowe będzie miało wpływ wiele czynników. Kujawsko-pomorski urząd należy do najtańszych w kraju, zajmuje czwarte miejsce od końca. Podobnie jest z wielkością zatrudnienia. Ta wypowiedź była jedną z ostatnich udzielonych przez rzecznika, który w ślad za swoim szefem, obecnie prezydentem Bydgoszczy Rafałem Bruskim, przeprowadził się już do ratusza. Byli podwładni wojewody patrzą jednak w przyszłość ze znacznie mniejszym optymizmem.
- Mam na utrzymaniu rodzinę, podobnie jak wielu moich kolegów, spłacam kredyt - mówi jeden z urzędników, prosząc o zachowanie jego nazwiska w tajemnicy. - Boimy się o przyszłość.
Przeczytaj: Urzędnicy i policjanci nie dostaną podwyżki!
- Na stanowisko dostałem się z konkursu - oburza się inny pracownik KPUW. - Ale właśnie takie osoby jak ja mogą się bać. Bo zgodnie z przepisami, na początek podpisano z nami umowy na czas określony. Ponieważ pracowników, którzy są na cztery lata przed emeryturą, ta ustawa nie obejmuje, zabiorą się za nas. A to jest całkiem duża grupa.
Część zagrożonych pracowników zapowiada pozwy do sądów. Bo coraz głośniej się mówi, że nowe przepisy są niekonstytucyjne. W minionych dniach emocje jednak opadły. Wypłacono bowiem półroczne premie, przynajmniej w niektórych wydziałach były one wyższe niż przed poprzednimi świętami.
Wyrok dla urzęników przyjdzie z centrali
Minorowe nastroje panują też wśród pracowników Izby Skarbowej. Jest ich ponad 300, rozstanie z firmą grozi ok. 30 osobom. Rzecznik IzbyMaciej Cichański, podobnie jak dyrektor Marcin Łoboda nie chcieli jednak tego komentować. Ustawa nie została bowiem jeszcze uchwalona i nikt nie zna jej ostatecznego kształtu.
- Jaka będzie decyzja Senatu, czy prezydenta RP, na pewno się do niej dostosujemy - mówi naczelnik Luiza Chmielewska z Państwowej Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy. PIH zatrudnia ponad 60 osób.
- Wszelkie decyzje w tej sprawie zapadną w centrali - mówi Andrzej Gross, dyrektor kujawsko-pomorskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Na razie oficjalnie nie wiemy, w jakim stopniu dotknie nas ta ustawa.
Przeczytaj: Firmy dostaną dotacje z opóźnieniem, ponieważ jest... za mało urzędników
Dyrektor ARiMR nie kryje, że także wśród jego podwładnych panuje niepokój i niepewność. Jego zdaniem, nic nie jest jeszcze przesądzone, przecież agencja spełnia wszelkie europejskie standardy i zajmuje się dystrybucją środków unijnych.