Wczorajsze średnie kurs walut w Narodowym Banku Polskim: euro 4,64, dolar 3,61, frank 3,11, funt 5,22. Latem ubiegłego roku kursy każdej z tych walut były nawet o ponad złotówkę niższe.
Gomułka: inwestorzy szukają bezpieczeństwa
- Nie tylko polska waluta się osłabiła - mówi "Pomorskiej" profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. - Podobna sytuacja jest na Węgrzech, w Czechach i Turcji. Inwestorzy chętnie lokowali w tych państwach pieniądze, gdy oczekiwali maksymalizacji zysków. Od kilku miesięcy ważniejsze jest dla nich uniknięcie strat. Dlatego przenoszą się do krajów, uważanych za bezpieczne - takich jak państwa strefy euro, Japonia, USA i Szwajcaria - i kupują ich waluty.
Na sytuację na rynku wpłynęły też inne wydarzenia. Według analityków, fundusze inwestycyjne robią zakłady o ile osłabi się złotówka. Starają się, by jej kurs spadł jak najbardziej. Od tego zależą bowiem ich zyski. Dodajmy, że miliardowe i to liczone w dolarach. Podobno trop prowadzi do finansowych centrów Londynu lub Nowego Jorku.
Ministerstwo Finansów: bez komentarza
Na rynku pojawia się wiele pomysłów ratowania polskiej złotówki. Niektórzy domagają się interwencji NBP. Prezes banku centralnego Sławomir Skrzypek ma inne zdanie.
W wypowiedzi dla TVP Info stwierdził: "Nie wydaje się być koniecznym, aby w takich warunkach jak obecnie podejmować interwencje na rynku walutowym".
Podobnie uważa Waldemar Pawlak, minister gospodarki: - Nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby podejmować interwencję na rynku walutowym. Trzeba to jasno i wyraźnie komunikować, żeby nie było jakichkolwiek pokus na ataki spekulacyjne na naszą walutę.
Rzecznik prasowa ministra finansów Magdalena Kobos pytana, czy zdaniem resortu potrzebna jest interwencja na rynku walutowym powiedziała, że ministerstwo "nie komentowało nigdy i również obecnie nie będzie komentować sytuacji na rynku walutowym".
Jan Czekaj: RPP może ostro obciąć stopy
Jan Czekaj z Rady Polityki Pieniężnej nie wyklucza, że będzie potrzeba obniżenia referencyjnej stopy procentowej NBP poniżej trzech proc. Obecnie wynosi ona 4,25 proc.
Ważnym czynnikiem będzie - jego zdaniem - gwałtowne osłabienie kursu złotego.
- Uważam, że istnieje przestrzeń dla obniżek stóp procentowych - powiedział Czekaj w TVN CNBC Biznes. - Myślę, że zejście do poziomu 3-3,5 proc. jest całkiem uzasadnione. Ja nawet nie wykluczam tego, że będziemy potrzebowali zejść poniżej trzech proc. Musimy patrzeć na to, co się dzieje w gospodarce, jakie są perspektywy wzrostu, jak będzie się kształtowała inflacja. Decyzje będą podejmowane na bieżąco.
Czekaj nie wyklucza obniżki stóp procentowych Już na lutowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
W opinii analityków, w nadchodzących dniach złoty może dalej tracić.
Przez ostatnie dni był on pod bardzo silną presją, osiągając nawet poziom 4,7 zł/euro.
Balcerowicz dementuje pogłoski
Pojawiały się pomysły, że polskiego złotego uzdrowić może tylko Leszek Balcerowicz. On sam - jak podaje "Dziennik" - dementuje pogłoski, że zamierza zostać nowym ministrem finansów w rządzie Donalda Tuska.
- Ten kryzys jest bardzo poważny, ale przecież jak wszystkie się skończy. Natomiast rząd powinien na wszelki wypadek mieć próby rozwiązania na trudniejsze czasy - powiedział "Dziennikowi" Leszek Balcerowicz. Dodał, że uważa Jacka Rostowskiego za świetnego ministra finansów - To bardzo dobry ekonomista, jest bardzo dobrze moim zdaniem, jeśli mamy człowieka o takiej wiedzy i takim wykształceniu na tym stanowisku.
