Zdjęcia są kręcone w całej Europie. Na mapie znalazły się trzy polskie obiekty związane z życiem kompozytora, w tym pałac Dziewanowskich w Szafarni, niedaleko Golubia-Dobrzynia.
To nie pierwszy zwiastun polsko-japońskiej wymiany. - Znaczącą część wszystkich naszych turystów stanowią Japończycy. To bardzo specyficzny naród. Jego przedstawiciele wyróżniają się tym, że są bardzo kulturalni i skrupulatnie wszystko fotografują i uwieczniają na filmach. Część z nich została wykorzystana do japońskich publikacji. Kilku autorów przesłało nam swoje teksty. - mówi dyrektor Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni Elżbieta Buler.
Od wielu lat w jury Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego zasiada Japonka Motyko Yoskikawa. W zeszłym roku przywiozła do ośrodka japońskiego biznesmena, który był tak oczarowany Szafarnią, że postanowił finansować koszty przyjazdu i pobytu japońskich młodych pianistów, pragnących wziąć udział w konkursach.
Frycek u kolegi
Japończycy jednocześnie robili film i fotografie szafarskich zbiorów. Na zdjęciu asystentka operatora Masako Tachikawa.
(fot. Fot. Karolina Rokitnicka )
W Szafarni latach 1824 i 1825 Fryderyk Chopin dwukrotnie spędzał wakacje w domu szkolnego przyjaciela - Dominika Dziewianowskiego. W Szafarni poznawał tradycje i obrzędy polskiej wsi. Tutaj także skomponował pierwsze mazurki.
Dzisiaj w Szafarni można zobaczyć odrestaurowany pałac Dziewanowskich, w którym znajduje się Ośrodek Chopinowski. Jest w nim m.in. sala koncertowa i muzealna z popiersiem i rzeźbą ukazującą Chopina. Zgromadzono tu listy, grafiki, zdjęcia, obrazy.
Miejsce to jest na tyle interesujące, że znalazło się na mapie planu zdjęciowego filmu dokumentalnego poświęconemu Chopinowi. Przedsięwzięcie realizuje japońska telewizja NHK z okazji 300. rocznicy wynalezienia pianina przez firmę MediAtelier z Tokio. Japońscy filmowcy odwiedzili w Polsce zaledwie trzy miejscowości - Warszawę, Żelazową Wolę oraz Szafarnię.
Rosół i mineralna
- Przed przyjazdem do Polski dużo czytałam o tym kraju. Jednak nawet po zderzeniu z rzeczywistością, nadal nie do końca rozumiem waszą kulturę - mówiła reżyserka Minako Kuraschi. - Szokujące dla mnie były puste przestrzenie. Mam wrażenie, że jesteście w przededniu wielkiej budowy. Pozytywnie zaskoczyła mnie otwartość i życzliwość ludzi.
Przychylność Japończyków zyskało też polskie jedzenie.
- Jest dostosowane do pogody. W chłodne dni menu było bardzo rozgrzewające - dodaje Minako.
Ekipa telewizyjna posilała się w golubskich restauracjach.- Nasi goście spróbowali polskich potraw. Bardzo smakował im rosół i barszcz. Na drugie danie wybierali mięso lub ryby, ale z dodatkiem ziemniaków, a nie ryżu. Do tego bardzo dużo warzyw, surówek i sałatek. Do popicia tylko woda mineralna. Soków i herbaty w zasadzie nie uznają - zdradza dyrektor Buler.
Pracownicy ośrodka w Szafarnii mogli się po raz kolejny przekonać o pracowitości i punktualności Japończyków. O przerwach w pracy nie może być mowy, bo na zrobienie filmu ekipa ma tylko 25 dni zdjęciowych. W Polsce sześć, pozostałe w Czechach, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, na Majorce. Całość ma być podzielona na 20-25 dziesięciominutowych odcinków, które będą emitowane w japońskiej telewizji przed wieczornymi wiadomościami.
Nie wiadomo, czy serial będziemy mogli zobaczyć w Polsce, choć niewykluczone, że płytę ze wszystkimi odcinkami otrzyma Ośrodek Chopinowski w Szafarni w podziękowaniu za współpracę.
Elżbieta buler, dyrektor Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni
- Japończycy to wymarzeni goście i pracownicy. Zawsze przyjeżdżają na czas. Swoją pracę wykonują profesjonalnie. W przeciwieństwie do Polaków nie zaczynają od przerwy. Mimo że chcieliśmy zamknąć obiekt na czas zdjęć, Japończycy odmówili, zgodnie twierdząc, że w pracy nic im nie przeszkadza. Tak więc, przez plan zdjęciowy tłumnie przechodzili turyści. Ekipie w pracy nie wadził także deszcz. Choć przyznali, że zdjęcia w plenerze do łatwych w takich warunkach nie należą. Liczę, że będziemy mogli zobaczyć efekty ich pracy.