Robert Stańko, najmłodszy w gronie burmistrzów i wójtów powiatów brodnickiego i nowomiejskiego, zamiast zajmować się sprawami miasta i gminy, sprawami mieszkańców, którzy go poparli czy też głosowali na jego rywali, tłumaczy się, śle wyjaśnienia do wojewody, rozmawia, przekonuje.
Ale jego punkt widzenia został w jakiś sposób pominięty przez wicepremiera Ludwika Dorna, który wyjaśnił, iż prawo jest
jedno dla wszystkich,
a więc on, gospodarz Górzna i prezydent Warszawy, mogą już zwijać żagle, ewentualnie przygotować się do nowych wyborów?
- W tej całej sprawie, która dotyczy mnie, chodzi o oświadczenie majątkowe mojej żony. Po prostu, żona pracowała w siłowni, jako instruktor, była wynagradzana przez magistrat, nie prowadziła żadnej działalności gospodarczej. Od stycznia tego tematu już nie ma - tłumaczy Robert Stańko.
Wszystko co mieliśmy do wysłania, oświadczenia majątkowe, zostały wysłane wspólnie przez urzędnika z datą 2 stycznia 2007. Dodam jedynie, że w podobnej sytuacji jak ja jest także przewodniczący rady gminy Leszek Kromp.
Pierwszy raz jestem burmistrzem, myślę, że jednym z najmłodszych.ę dziś gorycz i rozczarowanie. Ktoś na górze rozgrywa swoje sprawy...Nie, nie potrafię tego zrozumieć i racjonalnie opisać.
Robert Stańko dziś jeszcze nie zadeklarował, czy weźmie udział w nowych wyborach, jeżeli dojdzie do takiej sytuacji.
Paweł Jankiewicz, mieszkaniec Górzna, szef powiatowej organizacji PiS, a także radny sejmiku wojewódzkiego uważa, że prawo w każdym aspekcie powinno być przestrzegane. - Jednak
nasz prezes,
pan Jarosław Kaczyński, jest zdania iż konsekwencje tego co się wydarzyło są zbyt restrykcyjne. Wiem, że nasz burmistrz złożył swoje oświadczenie majątkowe w terminie. Natomiast oświadczenie żony, która nie prowadzi, co jest ważne, działalności gospodarczej, wpłynęło po terminie. Myślę, że każdy przypadek będzie analizowany indywidualnie, nie można krzywdzić ludzi - ocenia sytuację przedstawiciel PiS na powiat brodnicki.