Co roku od września rośnie liczba wypadków z udziałem pieszych. Wkrótce pogorszą się warunki drogowe

W styczniu tego roku na kujawsko-pomorskich drogach zginęło aż 6 pieszych. Do 3 kwietnia, gdy wraz policją robiliśmy pozimową analizę bezpieczeństwa, na liście zabitych było już 10 osób (na 18 ofiar wszystkich wypadków). Policjanci byli porażeni tymi liczbami.

- Tak było i oby nie wrócił ten mroczny czas. Przestrzegam i napominam, bo warunki atmosferyczne na drogach wkrótce się pogorszą, przyjdą deszcze. Już widzimy, że dni są coraz krótsze, a świt nastaje coraz później. Do wielu tragedii na początku roku doszło z powodu niefrasobliwości pieszych poruszających się drogami w obszarze niezabudowanym i bez najmniejszego nawet elementu odblaskowego – komentuje mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Naczelnik przypomina, że noszenie elementu odblaskowego na drodze poza terenem zabudowanym, gdy nie ma chodnika i zapadł zmrok, jest obowiązkowe i w razie jego braku grozi mandat.

- Tylko co znaczy mandat w obliczu tego, że przez brak odblasku można zginąć? Przecież taki element kosztuje przysłowiowe grosze. To może być i jak dowodzi miniona zima, często jest ceną życia lub śmierci – uświadamia oficer policji.

W całym kraju najczęstszą przyczyną wypadków i śmierci na drogach z winy pieszego jest nieostrożne wejście na jezdnię przed jadący pojazd. Podobnie wyglądają statystyki dla całej Unii Europejskiej, a ofiarami są głównie osoby 65+.

- Z naszych obserwacji na drogach Kujaw i Pomorza wynika, że wielu pieszych zachowuje się bardzo niebezpiecznie, bo właśnie tak, tuż przed samochodem wchodzi na jezdnię. Niektórzy mają wzrok wbity w ekran smartfona lub rozmawiają przez telefon i zupełnie nie interesuje ich co się wokół dzieje – kontynuuje Maciej Zdunowski.

Samochód jadący w terenie zabudowanym z dozwoloną prędkości 50 km na godz. pokonuje w jednej sekundzie 14 metrów, ale zanim kierowca zareaguje na zagrożenie, mija więcej czasu, a zatem droga hamowania wydłuża się. Żaden pojazd nie zatrzyma się nagle w miejscu. To czysta fizyka, której zasad - jak się wydaje – nie pojmuje wielu ludzi.

Co prawda kierowca pojazdu zbliżającego się do przejścia dla pieszych ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i zwolnić, a zatem powinna to być prędkość mniejsza niż „pięćdziesiątka”, ale i tak nie zdoła zahamować, jeśli ktoś wejdzie mu pod koła.

Pieszy zbliżający się do przejścia przez jezdnię także jest zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności, a nie zwykłej, jak choćby podczas przechadzki po chodniku.

Prawo o ruchu drogowym (art. 2 ust. 22) wyjaśnia to pojęcie dość precyzyjnie: „Szczególna ostrożność – ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie”. Dodajmy, że pieszy to także uczestnik ruchu.

Grupą szczególnie narażoną na potrącenie przez auto są rozkojarzeni jeszcze po wakacjach uczniowie. Dlatego do końca września mundurowi prowadzą akcję „Bezpieczna droga do szkoły”.

To pogadanki o zagrożeniach czyhających na drogach w szkołach i przedszkolach oraz patrole w pobliżu placówek oświatowych, gdzie kierowcy są uświadamiani o konieczności zachowania ostrożności i zmniejszania prędkości przed przejściem.