Jakby mało było w ostatnich dwóch latach zadrażnień na linii Berlin-Warszawa, ostatnio - na przełomie lipca i sierpnia - pojawiły się roszczenia naszych zachodnich sąsiadów o zwrot ich dóbr kultury. Chodzi przede wszystkim o tzw. Berlinkę - zbiór arcydzieł z Biblioteki Pruskiej znajdujący się dziś w Bibliotece Jagiellońskiej oraz zabytkowe samoloty ze zbiorów Hermana Goeringa, będące dziś częścią kolekcji krakowskiego Muzeum Lotnictwa. Upomniał się o to wielki opiniotwórczy "Frankfurter Allgemeine Zeitung", a w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" także niemiecki negocjator z Polską ds. sztuki przemieszczonej prof. Tono Eitel. Ten ostatni, domagając się zwrotu Berlinki (określił ją jako polski "łup"), odmówił jednocześnie naszemu państwu prawa do uzyskania od Niemiec zadośćuczynienia za dzieła sztuki zrabowane i zniszczone przez III Rzeszę. I kto to mówi!?
Stanowisko Niemców spotkało się z jednoznaczną odpowiedzią prezydenta RP: najpierw sąsiedzi powinni rozliczyć się z grabieży dokonanej w Polsce podczas okupacji i odwrotu w 1945 roku, a potem dopiero - i to na zasadzie gestu dobrej woli - możemy rozmawiać o zwrocie jakiejś części ich dóbr. A straty po naszej stronie są ogromne.
Poniosły je nie tylko tak duże, zabytkowe ośrodki jak Kraków, Warszawa czy Poznań, ale niemal wszystkie polskie miasta. "Pomorska" postanowiła pokazać wybrane przykłady grabieży i zniszczeń w największych miastach Kujawsko-Pomorskiego.
Toruń
Za najcenniejszy obiekt, który gotycka perła naszego regionu może zapisać po stronie strat uchodzi Madonna z Dzieciątkiem (zwana też Piękną Madonną Toruńską) - rzeźba, która do II wojny światowej stała w katedrze Świętych Janów.
Potwierdzają to nie tylko toruńscy historycy. Także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z którym korespondowaliśmy w tej sprawie, wymienia Madonnę na 1 miejscu wśród najbardziej spektakularnych strat wojennych w regionie. Dziś w Toruniu jest tylko pomniejszona kopia wykonana w latach 50. na zlecenie toruńskich władz kościelnych. Losy oryginału, zwłaszcza jej powojennych poszukiwań, mogłyby być kanwą osobnego opowiadania, w którym jednak roiłoby się od sensacyjnych spekulacji. Pewne jest, że powstała ok. 1395 roku i była arcydziełem swoich czasów.
Prawdopodobnie w 1944 roku Niemcy wywieźli ją w skrzyni w nieznanym kierunku, a w po wojnie polscy historycy sztuki podejrzewali, że jest w tajemnicy przechowywana gdzieś w magazynach... NRD. Ale ślad się urwał.
- Toruń i tak może dziękować Opatrzności, że nie ucierpiał w czasie wojny tak jak np. zamieniony w twierdzę Grudziądz - mówi nestor toruńskich przewodników Benon Frąckowski. - Oczywiście największą stratą była Madonna z Dzieciątkiem - dzieło anonimowego "mistrza pięknych madonn" pochodzącego z Nadrenii, który pozostawił po sobie ok. 25 takich rzeźb. Toruńska uchodziła za najpiękniejszą. Ja sam nigdy jej w oryginale nie widziałem, byłem natomiast świadkiem zniszczenia Matki Boskiej Korony Polskiej przed Kościołem Garnizonowym (w środę odbyło się uroczyste odsłonięcie jej repliki - przyp. red.) w pierwszych dniach wojny. To było wyjątkowe barbarzyństwo - o charakterze politycznym i religijnym. Niemcy odrąbali Matce Boskiej głowę, a pod ich lufami ich karabinów Polacy rozbijali młotami tułów.
Zarówno muzealnicy, jak i przewodnik PTTK wśród innych strat zgodnie wymieniają też gotycką Madonnę Brzemienną (ok. 1410) z Ratusza oraz obrazy gdańskiego malarza Strobla.
Bydgoszcz
- Tu, w mieście włączonym do Rzeszy, a więc traktowanym przez Niemców jak swoje - sytuacja była specyficzna - wyjaśnia Zdzisław Hojka, historyk z Muzeum Okręgowego. - Okupanci zniszczyli oczywiście wiele obiektów (m.in. kościół na Starym Rynku, fontannę "Potop"), ale zbiory sztuki nie tylko nie ucierpiały, ale nawet wzbogaciły się o ok. 1000 pozycji, bo wiele przybyło z niemieckiego Urzędu Powierniczego. Kiedy wybuchła wojna niemiecko-radziecka, wydane zostało zarządzenie o rozśrodkowaniu zbiorów i do 1944 roku zostały one rozwiezione do okolicznych szkół, majątków, pałaców w powiecie bydgoskim. Do Kawęczyna np. trafiło 100 obrazów, a do Luskówka w powiecie świeckim - do pałacu należącego do niemieckiego artysty, honorowego członka SS - wywieziono 9 skrzyń z 244 obiektami archeologicznymi. Po wojnie część z nich udało się odzyskać. Wcześniej jednak do wielu z tych dworów, pałaców przyszli wyzwoliciele, i to im - niestety - należy przypisać dzieło, często bezmyślne, zniszczenia. Tak było w Trzcińcu koło Strzelewa czy np. w Dębowie, gdzie dwory zostały po prostu spalone. W jednej z podbydgoskich miejscowości znaleziony został po wojnie obraz, którego jedna połowa po przekrojeniu zasłaniała okno, a druga zastępowała ceratę na stole.
Jedno tylko Piotrkówko w pow. bydgoskim pozostało nietknięte i stamtąd do bydgoskiego muzeum wróciło po wojnie wszystko. W sumie jednak straty w zakresie sztuki wynoszą 953 pozycje.
Ciekawostką jest, że na początku wojny nadburmistrz Bydgoszczy wydał polecenie pozbycia się z muzeum wszystkich dzieł malarstwa polskiego (poza Wyczółkowskim!), ale wobec jednocześnie obowiązującego przepisu wyższej rangi o zakazie wprowadzania malarstwa polskiego do obrotu, polecenie to nigdy nie zostało wykonane.
Włocławek
Z pewnością gdyby nie wojna, jednymi z najważniejszych atrakcji turystycznych Włocławka byłyby dziś dwie XIX-wieczne synagogi, spalone przez hitlerowców.
Tomasz Dziki, historyk z włocławskiego oddziału Archiwum Państwowego żałuje też trzech zburzonych przez Niemców pomników: "Dla Poległych Obrońców Wisły" (w 1922 r. stanął na Wzgórzu Szpetalskim, gdzie dziś jest jego replika), pomnika powstańca styczniowego płk Stanisława Bechiego w Parku Sienkiewicza (zbudowany w 1924 roku) oraz popiersia Józefa Piłsudskiego, które od 1930 roku stało na bulwarach jego imienia.
- Osobna strata to hipoteka, a więc cała dokumentacja historyczna miast i majątków ziemskich, powiatu nieszawskiego (dziś aleksandrowskiego i radziejowskiego) - dodaje Tomasz Dziki. - Niemcy załadowali ją do pociągu i chcieli wywieźć, ale skład został zbombardowany i wszystko przepadło.
Piotr Nowakowski z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej przypomina jeszcze o gromadzonych przez 30 lat przed wojną zbiorach sztuki, z których tylko niewielka część została potem odnaleziona w poniemieckich magazynach przy ul. Królewieckiej.
- 90 procent nie odzyskano - szacuje Nowakowski. - A było wśród nich ponad 30 rysunków Stanisława Noakowskiego oraz wiele obrazów Kujaw miejscowych artystów.
Grudziądz
Michał Żebrowski - adiunkt w Dziale Historii grudziądzkiego muzeum za najważniejsze utracone przez to miasto dobra kultury uważa zabytki z okresu rzymskiego - naczynia, broń, przedmioty osobistego użytku - prawdopodobnie ślady szlaku bursztynowego wykopane pod koniec XIX wieku z cmentarzyska na Rządzu.
Przyznaje jednak, że...
- Unikatowy nie tylko w tej w części Polski, ale i Europy zbiór stworzyli członkowie niemieckiego stowarzyszenia kolekcjonerów. Eksponowany był m.in. w ratuszu i budynku poklasztornym. Później, w XX-leciu międzywojennym powstało muzeum (w obecnym gmachu Biblioteki Miejskiej) i to stamtąd rzymskie wykopaliska wywieziono w 1944 roku do Niemiec; głównie do muzeów berlińskich. Nigdy natomiast nie poznamy rozmiarów strat w kolekcjach prywatnych - zamordowanych majętnych Polaków i członków gminy żydowskiej.
Inowrocław
- Z analizy ankiety, którą w 1938 roku przygotował kierownik tutejszego muzeum Stanisław Bogdan Wojewódzki dla Ministerstwa Wyznań i Oświecenia Publicznego wynika, że w skutek wojny zginęło wszystko - mówi dyr. Janina Sikorska. - Wyjątkiem były dwa woreczki numizmatów (ok. 1000 monet), a np. z eksponatów zgromadzonych w wyniku badań archeologicznych Kujaw - m.in. Modliborzyc i Szymborza - przetrwały... cztery garnki. Zachowała się też bezcenna książka - "Rocznik Kasprowiczowski" nr 1 z 1936 roku. I to wszystko. Inowrocław stracił kilkadziesiąt grafik i akwarel Stanisława Łuczaka, popiersie Stanisława Przybyszewskiego, półmetrową rzeźbę dłuta Stanisława Czarnowskiego oraz cenne rzeczy - dokumentujące organizację miejscowego uzdrowiska.
Osobną kwestią - może najciekawszą w regionie, w świetle obecnych niemieckich żądań zwrotu samolotów z kolekcji Goeringa - jest zniszczenie oddziału inowrocławskiego muzeum przy ul. Dworcowej poświęconego lotnictwu. Było tam m.in. 6 samolotów z I wojny światowej, spadochrony, mundury i broń osobista pilotów.
Wszystko zostało przez Niemców zniszczone.