Co się stało? Enea Astoria nie powalczyła w Poznaniu!

Porażka z sąsiadem w tabeli była brana oczywiście pod uwagę, ale nikt się nie spodziewał, że zwycięstwo przyjdzie miejscowym z taką łatwością, zwłaszcza że tydzień temu podopieczni Konrada Kaźmierczyka pokazali się z dobrej strony pewnie zwyciężając Kotwicę Kołobrzeg.

Gospodarze w pierwszej połowie zaprezentowali fantastyczną skuteczność z dystansu. Trafiali z regularnością szwajcarskiego zegarka (5/9 w I kwarcie i 5/9 w drugiej odsłonie). Prawdziwym katem bydgoszczan okazał się Filip Struski (19 pkt, 5/6 za 3, w tym równo z syreną „do szatni”). Goście z dystansu nawet specjalnie nie próbowali rzucać i nie trafili ani razu (0/4). W 18 min było już 50:25, a ta część gry skończyła się 24-punktowym prowadzeniem Basketu.
W trzeciej kwarcie pojedynku nadal na parkiecie zdecydowanie dominowali gospodarze (w 25 min było już 65:39, a w 28 min 73:45), którzy nie mieli żadnych problemów z odniesieniem wysokiego zwycięstwa.

Ta porażka (po serii czterech kolejnych triumfów) jest podwójnie bolesna w kontekście walki o play off. Basket ma obecnie taki sam bilans, jak Enea Astoria (11 zwycięstw i 14 porażek), ale lepszy stosunek punktów w bezpośrednich spotkaniach (nad Brdą przegrał tylko 68:69). To może mieć znaczenie przy ustawianiu kolejności w tabeli na koniec rundy zasadniczej.

Przed bydgoskim zespołem jeszcze 8 spotkań, w tym najbliższe w Artego Arenie w sobotę, 3 marca, z SKK Siedlce. Początek o godz. 17.00.

Basket Poznań - Enea Astoria Bydgoszcz 83:62 (28:19, 26:11, 21:17, 8:15).

Enea Astoria: Bierwagen 10, Frąckiewicz 9, Pochocki 9, Barszczyk 7 (1), Szyttenholm 7, Fatz 6, Śpica 6 (2), Aleksandrowicz 6, Gospodarek 2.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU