Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie we Włocławku ma swoje sekcje na największych osiedlach mieszkaniowych. Na osiedlu Południe, gdzie mieszka około 30 tysięcy mieszkańców, także. Podopieczni MOPR przyzwyczaili się już do tego, że pracownicy socjalni dyżurują w budynku przychodni Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Kaliskiej. Wczoraj dowiedzieli się, że niedługo nie znajdą już tutaj pomocy, bo pracownicy socjalni muszą opuścić pomieszczenia wynajmowane od MZOZ.
Co proponuje spółdzielnia?
Czy to możliwe, żeby na tak dużym osiedlu mieszkaniowym jak Południe nie było filii Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie? Dyrektor Maria Ignatowska sobie tego nie wyobraża. - Wystąpię do prezydenta o zgodę na wynajęcie innego lokum - mówi. - Rozmawiałam już z przedstawicielami Spółdzielni Mieszkaniowej "Południe". To niemożliwe, żebyśmy zostali na bruku.
Czy Spółdzielnia Mieszkaniowa pomoże Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Rodzinie? Prezes Zbigniew Lewandowski zapewnia, że nie pozostawi MOPR z problemem. Wszak podopieczni MOPR, którzy korzystają z pomocy sekcji na Południu, to w dużej mierze członkowie spółdzielni. - Moglibyśmy wydzierżawić jeden z łączników przy ulicy Fredry, albo zaproponować kilka pomieszczeń w jednym z naszych budynków administracyjnych - do wyboru: przy ulicy Krasińskiego lub przy ulicy Kolskiej.
MZOZ potrzebuje miejsca
Sprawę trzeba szybko załatwić. Osiedlowa sekcja pomocy społecznej na Południu może bowiem zajmować pomieszczenia przy ul. Kaliskiej należące do MZOZ tylko do końca maja.
Dlaczego MZOZ wypowiedział Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej umowę najmu? - Zrobiliśmy to ze względu na rosnącą liczbę pacjentów przychodni - tłumaczy prezes Andrzej Wasielewski. - Pacjentów nam przybywa, wracają ci, którzy kiedyś odeszli, zapisują się nowi. A poczekalnia jest mała. Nie możemy pozwolić na to, żeby chorzy stali w kolejce na dworze. Musimy poprawić warunki. Potrzebujemy też miejsca na kolejne gabinety lekarskie.
Co w zamian?
Z pomocy sekcji MOPR na osiedlu Południe korzysta kilka tysięcy podopiecznych MOPR. - Przychodnia przy Kaliskiej znajdowała się w bardzo dobrym punkcie - podkreślają zarówno podopieczni, jak i pracownicy socjalni MOPR.
Gdzie teraz podopieczni będą zgłaszać swoje problemy? To pytanie na razie pozostaje bez odpowiedzi. Ale w najbliższych dniach to się musi wyjaśnić.