https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co z lania paliwa wypływa

Marek Heyza
Nie wiemy, co tu poleci
Nie wiemy, co tu poleci
Oszuści "chrzczą" paliwo czym się da: naftą do lamp, lakierami, rozpuszczalnikami, zasiarczonym odpadem olejowym, olejem opałowym, kwasem siarkowym... Nie mamy więc pewności, czy dojedziemy naszym autem do celu, czy nie nastąpi poważna awaria. Same kontrole, nawet w całym kraju, niewiele tu zmienią.

     Producenci dostosowują silniki do paliwa, którego skład jest znormalizowany. Powinno być takie, za jakie się płaci. A jeśli nie jest? - Jakość paliwa ma wpływ na jego zużycie, na trwałość silnika, przyspieszenie - mówi dr Stanisław Radzimirski - kierownik Zakładu Ochrony Środowiska w Instytucie Transportu Samochodowego w Warszawie. - Jeśli, przykładowo, liczba oktanowa jest zbyt niska i skład paliwa odbiega od normy, może dojść do uszkodzenia silnika, wypalenia dziury w tłoku, wypalenia zaworów, zatarcia tłoków, uszkodzenia katalizatora, wtryskiwaczy paliwa. Każdy silnik ma swoje wymagania; do uszkodzenia może dojść szybko lub po pewnym czasie.
     Czarna lista
     
Zdaniem Inspekcji Handlowej aż 30 proc. stacji paliw sprzedaje złe jakościowo paliwo. Na podstawie materiałów opublikowanych po kontroli w czerwcu i lipcu tego roku i wrzawy medialnej można odnieść wrażenie, że nie brak stacji, które świadomie chcą oszukać klienta i że jest to proceder dość powszechny. Kujawsko-Pomorskie zostało uznane za najgorsze. Skontrolowano tu 15 stacji - aż 7 znalazło się na czarnej liście.
     Trafiła na nią m.in. placówka należąca do Autopolu Serwice przy ul. Ołowianej w Bydgoszczy, gdzie stwierdzono za niskie dwa parametry oleju napędowego. Dyrektor Andrzej Jendryczka irytuje się, bo dostawca jest sprawdzony od lat i nigdy, nawet podczas ostatniej zimy olej napędowy nie zawodził. - A mamy - zauważa - 25 samochodów ciężarowych obsługujących transport krajowy i międzynarodowy. Około 80 proc. paliwa trafia do nich. Auta naszpikowane są elektroniką, remont silnika np. mercedesa tyle kosztuje, że nikt przy zdrowych zmysłach nie odważyłby się na jakieś oszustwa. Siebie oszukiwać?! Nie ma rachunku ekonomicznego dla kombinacji. Jeszcze niedawno drzwi się nie zamykały; co chwila pojawiali się jacyś podejrzani dostawcy, oferowali jakoby dobre paliwo za bardzo niską cenę. Kto by w takie układy wchodził?!
     Dyrektorowi Jendryczce sprawa nie dawała spokoju. - Być może po prostu olej napędowy dostarczono w cysternie, którą wcześniej była przewożona benzyna - usłyszał w laboratorium. I chce, żeby dostawca plombował zbiorniki po każdym napełnieniu ich paliwem.
     Autopol Serwice jest zaskoczony wynikiem kontroli. BP Polska w Krakowie natomiast nie zgadza się z oceną inspektorów. Firma ta poinformowała "Pomorską", że jest zdziwiona rezultatem badania, które dało wynik nieznacznie poniżej normy dla jednego z parametrów benzyny bezołowiowej 95, sprzedawanej w stacji przy ul. Fordońskiej w Bydgoszczy. BP uważa, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów umieścił stację na liście za szybko, "przed zakończeniem procesu, mającego na celu zweryfikowanie wyników pierwszego badania". Lista ta jest już nieco krótsza od pierwotnie opublikowanej - w województwie kujawsko-pomorskim zniknęla z niej m.in. stacja BP przy ul. Fordońskiej.
     Non stop
     
Czy można twierdzić, że 30 proc. stacji sprzedaje paliwo złej jakości, skoro podczas akcji kontrolnej w okresie od 17 czerwca do 10 lipca sprawdzono zaledwie 214 stacji? 214 z ponad 9 tys. działających w Polsce - jak szacuje GUS - czy z 7 tys., jak wylicza Polska Izba Paliw Płynnych. - Po pierwsze to nie akcja - protestuje Eugeniusz Cyra, dyrektor Biura Kontroli i Bezpieczeństwa Produktów Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej, z którym rozmawiałem w Warszawie krótko po jego spotkaniu z Leszkiem Millerem. - Kontrola będzie trwała non stop, premier zapewnił, że środki się znajdą. Rynek został uśpiony, dotychczas kontrole były rzeczywiście sporadyczne, regionalne, teraz - w całym kraju i stąd takie poruszenie. Po drugie, w ubiegłym roku kontrolę przeprowadzaliśmy na mniejszą skalę, lecz wynik był podobny - również 30 proc. kontrolowanych stacji miało paliwo złej jakości.

Oszust przekonuje

Oszust przekonuje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Fałszerz nie obsługuje jednej stacji, ale stara się oferować swój "atrakcyjny cenowo" produkt dla większej liczby stacji i jako uzasadnienie atrakcyjnej ceny podaje różne mylące informacje o produkcie:
1. Pochodzi z rezerw materiałowych i dlatego jest taki tani.
2. Pochodzi z importu ze wschodnich rafinerii i dlatego jego jakość może odbiegać od jakości markowych paliw.
3. Został skomponowany częściowo z komponentów krajowych, a częściowo zagranicznych.
4. Pochodzi z jednej z rafinerii południowych, ale nie zawsze widnieje na ich kartach katalogowych, ponieważ firmy te często zmieniają swój profil produkcji w zależności od potrzeb - rzadko kto sprawdza takie informacje.
5. Przybył koleją na bazę Naftobaz lub Orlena i jest z niej dystrybuowany wprost z torów do autocystern - bo jego jakość odbiega od ich standardu. Ciekawostką jest, że podaje się nazwy baz bardzo znanych i o dziwo bazy, które są "źródłem" paliwa zazwyczaj nie są zasilane koleją tylko transportem rurociągowym...

     Znawcy tematu twierdzą, że 30 proc. to tylko średnia, natomiast na wschodzie i na zachodzie kraju aż połowa benzyny i olejów jest podrabiana. Na zachodzie robi się to z myślą o turystach z Niemiec i Polakach, którzy przed przekroczeniem granicy chcą za złotówki zatankować bak do pełna. Na wschodzie natomiast jest to spowodowane rzeką taniego paliwa złej jakości od sąsiadów, które po "wzbogaceniu" chemikaliami różnej maści trafia do sprzedaży. Jeszcze niedawno docierało ono do Polski legalnie - nasze przepisy zezwalały na przywóz takiej ilości, jaką bak pomieści. Niemcy ograniczyli wwóz paliwa do 200 litrów. Co więc działo się z zawartością "standardowych" baków ze wschodu, które mieściły nawet 1500 litrów? Nietrudno się domyśleć, że znajdowała nabywców w Polsce, bo ciężarówka jadąca ze wschodu do Niemiec tyle litrów w Polsce nie spali. Polska Izba Paliw Płynnych oszacowała, że TIR-y tylko z sześciu państw: Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi, Ukrainy i Rosji przez dziewięć miesięcy 2001 r. roku wwiozły "legalnie" do Polski ilość paliwa odpowiadającą 242 pociągom liczącym po 24 cysterny (o poj. 60 m sześc. każda). Wartość strat skarbu państwa z tego tytułu jest kolosalna. Tylko w przypadku tych sześciu państw Izba oszacowała je w 2001 r. na blisko 700 mln złotych!
     Interwencje Izby odniosły skutek: od 1 marca tego roku również na wschodniej granicy obowiązuje limit 200 litrów. Dotychczas budżet państwa zyskał dzięki temu ponad 8 mln zł (opłaty celne i podatki) i - jak się ocenia - wzrost o 100-200 proc. legalnej sprzedaży paliw, przede wszystkim oleju napędowego.
     Gdzie kombinują?
     
Dostawy paliwa na stacjach firmowych**są kontrolowane, małe jest prawdopodobieństwo, że ich pracownicy coś kombinują. A kierowcy są sprawdzani, zaś cysterny plombowane (specjaliści twierdzą jednak, że w zaplombowanej cysternie jest kilkadziesiąt miejsc, przez które można się dostać do środka). Gorzej jest na stacjach patronackich - prowadzonych przez prywatnych ajentów pod logo sieci. Najmniej natomiast wiemy o jakości paliwa na małych, prowincjonalnych stacjach. Kontrola przeprowadzona w czerwcu i lipcu przypomniała właścicielom stacji, że jako sprzedawcy odpowiadają za towar oferowany klientom. Niektórzy z nich zapłacą kary, trafią na ławy sądowe. Z drugiej strony wiadomo, że do "chrzczenia" produktu dochodzi głównie w hurcie, w bazach paliw. I wkrótce one właśnie będą poddane kontroli. Być może zatem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów obok czarnej listy stacji umieści w Internecie czarną listę nieuczciwych hurtowników. Wszystko to służy zwalczaniu szarej strefy, lecz nie wyeliminuje przyczyn zjawiska.
     
Trefne komponowanie
     Dominującą pozycję na rynku wytwórców paliw ciekłych zajmuje PKN ORLEN SA, znaczące ilości ropy naftowej przerabia również Rafineria Gdańska SA. W grupie wytwórców dysponujących zaawansowanymi technologiami jest również grupa rafinerii zlokalizowanych na południu Polski, tj. Gorlice, Glimar, Jasło, Jedlicze. Ze względu na fakt, iż wytwarzanie paliw obejmuje również ich komponowanie (blendowanie), czyli proces nieporównanie mniej zaawansowany technologicznie i tańszy, możliwe stało się wejście do tego podsektora rynku znacznej grupy przedsiębiorstw. Wytwarzają one paliwa poprzez dodawanie do benzyny czy też olejów bazowych dodatków uszlachetniających. Proces ten odbywa się w specjalnie przystosowanych zbiornikach na paliwa ciekłe na terenie baz w całym kraju. Niektóre fragmenty procesu komponowania paliw mogą być przeprowadzane nawet w autocysternach. Koncesji na tę działalność udziela Urząd Regulacji Energetyki.
     URE wydaje także koncesje na obrót paliwami przez stacje paliw. Są one wymagane, jeśli obrót przekroczy 500 tys. euro rocznie.
URE może sprawdzać, jak przedsiębiorca wywiązuje się z warunków określonych w koncesji (dotyczą one spraw związanych z ekologią), nie może natomiast... kontrolować jakości produktu, chyba że dostarczy go niezadowolony klient. W praktyce natomiast URE ogranicza się do przyjmowania corocznych sprawozdań i kontroli, gdy wpłynie skarga klienta lub zawiadomienie np. z prokuratury. Nie ma więc systemu monitorowania, który mógłby być bardziej skuteczny niż mandaty i grzywny za sprzedaż paliw złej jakości. A jednocześnie nie brak blendowni produkujących w Polsce lewe paliwa. Do wybuchu i pożaru w jednej z nich, w Goleszynie koło Sierpca, doszło w maju. Wszystko wskazywało, że do paliwa dolewano rozpuszczalnik do farb. Takie blendownie są poza kontrolą, chyba że dojdzie do nieszczęścia.
     
Olej opałowy = olej napędowy...
     Benzynę trudniej podrobić, to wszak substancja zawierająca około 500 składników. Znacznie łatwiej oszuści radzą sobie z olejem napędowym. Tani i łatwo dostępny jest przepalony olej napędowy. Z kolei olej opałowy od napędowego różni się kolorem i sześciokrotnie niższą akcyzą. Kombinatorzy uzyskują odpowiedni kolor poprzez "wzbogacanie" oleju kwasem siarkowym. Czy zatem wyjściem jest zrównanie akcyzy na olej opałowy i napędowy? - To zły pomysł - ocenia Maciej Powroźnik, dyrektor biura Polskiej Izby Paliw Płynnych. - Olej opałowy był promowany jako nowoczesne medium grzewcze. Zaczęły korzystać z niego przedszkola, szkoły, instytucje samorządowe, wojsko. Odbiorca mógłby wprawdzie korzystać ze zwrotu akcyzy, ale w najlepszym wypadku dopiero po miesiącu. Kogo stać na taki wydatek? Poza tym, gdyby podnieść akcyzę, wzrósłby też VAT, a nie ma mechanizmów prawnych umożliwiających zwrot podatku VAT osobom fizycznym i prawnym, które nie są płatnikami VAT.
     Czy zatem możliwe jest zlikwidowanie czarnego rynku handlu chemikaliami (np. toluenem i benzenem), sprzedawanymi bez VAT i akcyzy, służącymi do nielegalnej produkcji benzyny? Temu ma służyć
szczególny nadzór podatkowy. Musi być jawne: ile ropy trafia do rafinerii, ile produktów, ile komponentów mamy - chodzi o import i obrót środkami ropopochodnymi.**- Pamiętajmy bowiem - mówi dyrektor Powroźnik - że siekiera sama w sobie nie jest zła. Rzecz w tym, żeby rąbać drewno, a nie trafić kogoś w głowę. A chemikalia służą też do produkcji np. farb i lakierów.

Ile zarabia oszust?

Ile zarabia oszust?

Cezary Nowosielski, doradca techniczny Polskiej Izby Paliw Płynnych, biegły sądowy w dziedzinie jakości paliw oraz baz magazynowych paliw:
- Niestety, rachunek ten nie jest prosty. Oszust najczęściej nie dodaje więcej niż 30% jakichś komponetów do markowego paliwa. Od tych 30% akcyzę i VAT kradnie, bo nie odprowadza ich do Urzędu Skarbowego.
Jeśli autocysterna ma pojemność 32 m sześc., to owe 30% wynosi około 9,6 m sześc. paliwa - tj. 9600 litrów. Akcyza dla benzyny wynosi dziś 1498 zł/1000 dm sześc., a więc kradnie się 14.381 zł akcyzy i 3.164 zł VAT. W sumie potencjalny zysk wynosi 17.545 zł z jednej autocysterny.
Aby oszust mógł łatwo sprzedać podrobiony produkt, musi on być bardzo atrakcyjny cenowo dla stacji paliw. Nie może sprzedawać go w cenie markowego paliwa, bo żadna stacja nie kupi. Musi zaoferować cenę około 20 gr/litr niższą od cen stosowanych na rynku. Daje to dodatkowy zysk dla stacji paliw, który przy 32 m sześc. paliwa wynosi około 6400 zł; wtedy hurtowy fałszerz zagarnia trochę mniej, bo około 11 tys. zł za autocysternę, a więc prawie dwa razy więcej niż może zarobić właściciel stacji paliw.

     Restrykcje i nadużycia
     
Ani przysłowiowy nos celnika, ani jego uczciwość nie odetnie jednak dopływu kiepskiego paliwa na rynek. Nie wyeliminują go też kontrole na stacjach paliw. Mogą natomiast doprowadzić do upadłości części z nich i - być może - zmobilizować niektórych właścicieli do samoobrony. Przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki przy konsultacji z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów projekt nowelizacji Ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych przewiduje dotkliwe sankcje dla sprzedawców. Po stwierdzeniu przez Inspekcję Handlową, że paliwo jest złej jakości, ma być wymierzona kara w wysokości 25 tys. euro. Nastąpi zablokowanie sprzedaży (plomby na dystrybutorach i czytelne napisy o wynikach kontroli IH). Stacja będzie mogła wznowić działalność, jeżeli przedsiębiorca udowodni, że aktualnie sprzedawane jest dobre paliwo. Po ponownej kontroli i stwierdzeniu, że paliwo u tego samego przedsiębiorcy ma niewłaściwą jakość - kara wyniesie 50 tys. euro i po raz kolejny zostaną zaplombowane dystrybutory. Po trzecim stwierdzeniu sprzedaży paliwa niewłaściwej jakości - stacja będzie zamykana do czasu zakończenia sprawy przez sąd, który może zakazać przedsiębiorcy prowadzenia obrotu paliwem.
     Zdaniem Izby Paliw restrykcje (wprowadzane natychmiast!) są zbyt drastyczne, mogą sprzyjać nadużyciom - konkurujące ze sobą stacje będą mogły "podrzucać innym stacjom złe paliwo", by je wykluczyć z rynku i potem przejąć za niewielkie pieniądze.
     Prawdą jest też, że stacje nie są bez grzechu, bo pokusa dużego zarobku bywa silniejsza od strachu. Czyż nie zastanawia, że na niektórych stacjach pracownicy kasują pieniądze bezpośrednio przy dystrybutorze? Można podejrzewać, że te pieniadze trafią do właściciela poza kasą fiskalną, że są nieewidencjonowane zapasy paliwa. Zresztą, sposobów na oszukanie fiskusa jest wiele, a Inspekcja Handlowa, nawet najbardziej zaangażowana, nie zastąpi policji skarbowej. Niestety, z nieoficjalnie uzyskanych przez nas informacji wynika, że policja skarbowa nie jest do takich kontroli przygotowana. Interesują ją głównie złotówki, nie ma natomiast wiedzy o bilansowaniu ilości potencjalnych komponentów i paliw. Jeśli sprawdza się finanse stacji paliw, to rzadko idzie się tropem paliw. Rzadko sprawdza się, czy ilość litrów zakupionego paliwa i komponentów zgadzają się z ilością zakupionych paliw. Często nie można porównać tych ilości ponieważ... kontrolowany informuje, że nie posiada danych o gęstości paliwa, ewentualnie komponentu...
     Dziwi również to, że nikogo nie zastanawia, co się stało np. z 50 tonami... ksylenu w bazie paliw, którego tam nie powinno być. A ksylenem właśnie można "podbić" liczbę oktanów w benzynie.
     Samoobrona stacji
     
- Piszcie prawdę o nas! - Marek Pietrzak, prezes Stowarzyszenia Niezależnych Operatorów Stacji Paliw "Delfin" w Sopocie stara się panować nad emocjami, choć sprawa irytuje. - W hipermarketach są podejrzanie niskie ceny i wszyscy lecą, wózki są pełne. Właściciel stacji też musi szukać obniżenia kosztów. Tymczasem nieudolność władz zwala się na te biedne stacje. Dlaczego rolnicy nie tankują na stacjach paliw? Widział pan ciągnik przy dystrybutorze? Tankują tylko wtedy, gdy mają darmowe talony. A gdy nie mają? Niech pan sobie dopowie...
     Marek Pietrzak zaznacza, że stacje kupują towar w dobrej wierze. Dostawca przywożąc paliwo, daje świadectwo jakości.

- Jeśli nawet chciałbym sprawdzić, musiałbym ponieść koszty - 1,5 tys. zł za badanie próbki, zmagazynować nie wiadomo gdzie paliwo i czekać na wynik z laboratorium.

Ile podatku w paliwie?

Ile podatku w paliwie?


Benzyna bezołowiowa NPb 95
Średnia cena - 3,329 zł/litr
VAT - 0,60 zł/litr
Akcyza - 1,498 zł/litr
Podatki (akcyza + VAT) - 2,098 zł/litr
Paliwo - 1,231 zł/litr
Podatki w cenie paliwa - 63%
Olej napędowy
Średnia cena - 2,771 zł/litr
VAT - 0,50 zł/litr
Akcyza - 1,129 zł/litr
Podatki (akcyza + VAT) - 1,629zł/litr
Paliwo 1,142 zł/litr
Podatki w cenie paliwa - 58,8%



     Do Stowarzyszenia należy 71 właścicieli stacji. Postanowili sami się bronić przed nieuczciwymi dostawcami - powołali Spółkę Akcyjną "Delfin", której zadaniem jest zaopatrywanie stacji w paliwo i inne towary. Spółka odpowiada również za jakość paliwa. Taniej przecież przebadać całą cysternę niż dostawę do każdej stacji oddzielnie. - Trzeba ganić i gonić nieuczciwych dostawców - pod tym Marek Pietrzak bez wahania się podpisuje.
     Koncerny paliwowe mają swoje systemy kontroli jakości. Własny program kontroli jakości paliw dostarczanych na stacje przygotowuje również Polska Izba Paliw Płynnych. Będą jej dokonywać niezależne firmy audytorskie, a biorące udział w programie "samokontroli" stacje będą miały prawo posługiwania się symbolem graficznym poświadczającym udział w programie. Taka samokontrola ma chronić przed nieuczciwymi dostawcami.
     Akcyza dla szarej strefy
     
I kontrole, i restrykcje, nawet te najbardziej drastyczne, nie zlikwidują czarnego rynku paliw. Na zatankowanie "chrzczonego" będziemy tak długo narażeni, jak długo kombinacje z paliwem będą opłacalne. Nie bez powodu minister Kołodko obniżył akcyzę na alkohol. Chciał tą drogą walczyć z szarą strefą i rzeczywiście, przemyt się zmniejszył. Akcyzę na paliwo tymczasem wciąż się podwyższa. To nic innego jak dodatkowy bonus dla szarej strefy.
     Dyrektor Maciej Powroźnik mówi wprost: - Naszym zdaniem należy ograniczyć możliwości podnoszenia akcyzy w drodze rozporządzenia. Stawkę - podobnie jak VAT - winno się określać w ustawie. Bywało przecież i tak, że ropa na świecie taniała, a cena w Polsce ani drgnęła - całą obniżkę skonsumował fiskus podwyższając akcyzę.. Poza tym nieuczciwy proceder będzie trwał tak długo, jak długo będzie się opłacał. Dlatego proponujemy obniżenie akcyzy na paliwo. W rezultacie z niższej akcyzy może więcej pieniędzy wpłynąć do budżetu. A nasze auta nie będą zagrożone. I przestaną powstawać fortuny budowane na oszustwie.
     Czy zamiast wydawać miliony złotych na kontrole nie lepiej byłoby zmniejszyć korzyści finansowe z "chrzczenia" paliwa, po prostu obniżyć podatki? Na to zasadnicze pytanie premier Leszek Miller odpowiedział przed kilkoma dniami wymijająco.
     PS. Ustawa o monitoringu jakości paliw miała wejść w życie dopiero 1 stycznia 2004 roku. Rząd chce, by nowe przepisy - jest przygotowana ich nowelizacja - pojawiły się już 1 października, czyli jednocześnie z wejściem w życie ustawy o biopaliwach.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Eurojackpot - 27.05.2025. Poznaj ostatnie wyniki losowania

Eurojackpot - 27.05.2025. Poznaj ostatnie wyniki losowania

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska