Jak poinformowała minister pracy Elżbieta Rafalska, stanowisko rządu w sprawie obywatelskiego projektu ustawy zostało wydane na podstawie analizy przygotowanej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Ponieważ kilku ministrów zgłosiło chęć wniesienia do niego poprawek, ostatecznie zostanie ono upublicznione najpóźniej do końca lutego br.
Dokument ten będzie zawierał założenia rządowego projektu regulującego zakazy dotyczące handlu w niedzielę. Sam projekt ustawy zostanie zaś poddany konsultacjom, a to oznacza, że jeszcze przynajmniej przez kilka miesięcy będzie można sprzedawać i kupować w niedziele na obecnych zasadach.
Zamiast zakazu - ograniczenia
Z różnych informacji, które w tej sprawie się pojawiły można wywnioskować, że na pewno nie będzie bezwzględnego zakazu handlu w niedzielę, jak zakładał przywołany wyżej społeczny projekt ustawy. Od takiej fundamentalnej zasady mają być odstępstwa – i o charakterze przedmiotowym i podmiotowym. Pierwsze wyłączą spod nowych restrykcji niektóre firmy handlowe, np. małe sklepy rodzinne, drugie – niektóre „branże”, np. stacje benzynowe, gastronomię czy kioski.
Co ważne, zmiany mają być wprowadzane etapami, aby możliwa – dzięki analizie skutków – korekta wykluczająca szkodliwe skutki regulacji dla gospodarki i budżetu państwa.
Możliwe jest ponadto, iż znaczna część decyzji dotyczącej wyłączeń spod ograniczeń działalności handlowej w niedziele zostanie delegowana samorządom. Zdecydowanie łagodniejsze niż w projekcie „Solidarności” mają też być kary – dla sprzedających i kupujących – za naruszenie przepisów regulujących zasady handlu w niedzielę.
