https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Coraz częściej jadamy poza domem. Głównie pizzę i kebaba [sonda]

Małgorzata Stempinska
Kebab jest ulubionym daniem z tzw. street foodu. Siegają po niego głównie  młodzi
Kebab jest ulubionym daniem z tzw. street foodu. Siegają po niego głównie młodzi Marzena Bugała
Już niemal połowa z nas jada w tzw. "street foodach". Najczęściej tu wybieramy: kebaba, burgera i hot doga. Chętniej też bywamy w restauracjach.

Prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie mówi wprost: - W ubiegłym roku nie tylko zmienił się statystyczny polski talerz, na którym gościło więcej droższych produktów i lepszej jakości, ale również częściej jadaliśmy poza domem. Najpopularniejsze były tzw. fast i street foody. Kupowaliśmy w nich, gdyż mamy coraz mniej czasu na gotowanie. Poza tym w społeczeństwie przybywa nam singli, które nie zaprzątają sobie głowy staniem przy garnkach. Wolą zjeść poza domem.

O tym, że coraz częściej jadamy na mieście, mowa również w raporcie "Polska na Talerzu 2015". Przygotowała go firma Makro Cash & Carry na podstawie badania opinii przeprowadzonego przez agencję badawczą IQS.

Jak czytamy w nim, niemal 50 proc. Polaków jada w lokalach "street i fast food". 8 proc. stołuje się w nich regularnie. Ulubionym daniem "street food" są: kebaby, burgery, hot dogi, frytki belgijskie, zapiekanki oraz sandwiche.

Z badania wynika również, że 15 proc. z nas regularnie jada w restauracjach i barach, a 21 proc. przynajmniej 1-3 razy w miesiącu. Z reguły poza domem stołujemy się w weekendy. Częściej lokale odwiedzają osoby młode, do 34. roku życia. Dla nich jedzenie "na mieście" jest nie tylko wygodnym rozwiązaniem, ale również staje się kolejną formą rozrywki czy formą wspólnie spędzanego czasu.

Gdzie najczęściej jadamy poza domem? W pizzeriach (wskazało je 54 proc. badanych), restauracjach (głównie serwujących kuchnię polską, włoską, amerykańską i arabską - 48 proc.) i w sieciowych fast foodach (np. McDonald’ s i KFC - 39 proc.). Chętnie zaglądamy też do barów z gorącymi daniami, lokali serwujących kebaby, naleśnikarni i pierogarni.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mikrocka

A potem nam tyje społeczeństwo :)

k
krystian.lukaszenko

no tak, ja zaraz po wyjściu z pracy idę na gyrosa do baru obok mieszkania, miałem gotować zupę ale nie mam ochoty

t
tynka

To pewnie z głodu :)

Jadam często poza domem, ostatnio skrzydełka przyrządzane na różne sposoby w Hell's Chickens na warszawskim Mokotowie. Bardzo dobre i zawsze to jakaś miła odmiana.

G
Gość

W leadzie w trzech zdania są dwa błędy językowe. Brawo pani redaktor

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska