Tylko 40 procent osób wierzących uczęszcza na msze. Spadek, w porównaniu z rokiem poprzednim, jest nieznaczny. Liczba praktykujących katolików zmniejsza się jednak regularnie co roku.
Czytaj też: Kościół pogubiony?
Nasz region pod tym względem nie odbiega znacznie od średniej krajowej. W diecezji bydgoskiej regularny udział w mszach zadeklarowało 37,5 procent wiernych. W toruńskiej - 37,6 procent.
- Przejaw spadku praktykowania to objaw sekularyzacji życia - uważa prof. Grzegorz Kaczmarek, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. - Dzisiaj mamy o wiele bardziej konsumpcyjne podejście do życia, idziemy tropem zachodnich społeczeństw. Chociaż, co trzeba przyznać, i tak u nas praktykuje więcej osób niż na Zachodzie - podkreśla.
- Z praktykowaniem rzeczywiście jest gorzej - przyznaje ks. Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii Bożego Ciała. - Św. Jakub powiedział kiedyś "Wiara bez uczynków jest martwa" i ciężko się z tym nie zgodzić. Wiele osób wybiera to, co jest łatwiejsze do zrealizowania - podkreśla.
Czy w najbliższych latach kościoły opustoszeją? Ks. Pruczkowski takim pesymistą nie jest: - Po swojej parafii widzę, że nie ma aż tak radykalnej różnicy. Mniej jest co prawda ludzi młodych, ale z doświadczenia wiem, że wracają po założeniu rodzin - podkreśla.
Z roku na rok jest coraz mniej wiernych. Dlaczego?
Faktem jednak jest, że ludzi chodzących do kościoła jest z roku na rok coraz mniej. W ciągu trzydziestu lat liczba katolików deklarujących uczestnictwo w mszy świętej spadła prawie o 20 procent. Czy sekularyzacja to jedyny powód?
- Odchodzenie Polaków od Kościoła można podzielić na dwa poziomy - uważa prof. Kaczmarek. - W niektórych przypadkach wiara ma charakter czysto demonstracyjny. Obnosimy się z nią, ale to jest płytkie i nie prowadzi do konkretnych działań. Jest też poziom głębszy - religijność traci na sile, podążanie za formą ustępuje miejsca refleksji - zauważa.
Wpływ na religijność ma także, zdaniem księdza Pruczkowskiego, miejsce zamieszkania: - Pobożność jest większa w małych miejscowościach. W miastach życie toczy się szybciej, jest o wiele więcej sposobów spędzania czasu. Mimo to kościoły w Polsce nie są puste - uważa.
- Nie powiedziałbym, że ludzie odchodzą od wiary - zaznacza prof. Kaczmarek. - Myślę, że po prostu zmienia się jej formuła. Ludzie czują także potrzebę większego udziału w życiu Kościoła, co nie jest, niestety, możliwe. Chociaż, z drugiej strony, taka fundamentalistyczna organizacja jest potrzebna. Dobrze, że jest taki bastion stałych i niezmienialnych struktur.
Czytaj e-wydanie »