Na ulicę Zapiecek jeszcze kilka miesięcy temu łatwo było trafić. Zarówno od strony ulicy 3 Maja, jak i Brzeskiej, były tabliczki z nazwą i to po obu stronach jezdni. Niestety, tabliczki zniknęły. Prawdopodobnie padły łupem złodziei i trafiły do jednego z punktów skupu złomu. Teraz ktoś, kto nie zna Włocławka, a szuka Domu Pomocy Społecznej, Prywatnej Ogólnokształcącej Szkoły Sztuk Pięknych czy pralni przy tej śródmiejskiej ulicy, krąży po mieście dopytując przechodniów. Znikające tablice z nazwą ulic to jednak
nie tylko problem śródmieścia
Miejski Zarząd Dróg zapewnia, że reaguje na każdy sygnał o zniknięciu tabliczek. Pracownicy podczas objazdów miasta także rozglądają się, czego na ulicach brakuje. Na ulicy Zapiecek jednak tabliczek z nazwami nie ma od kilku miesięcy, mimo że - jak zapewnił nas Czytelnik - interweniował w tej sprawie zarówno w MZD, jak też w Urzędzie Miasta.
Kradzież tabliczek z nazwami ulic to nie jest jedyny problem tych, którzy dbają o infrastrukturę drogową w mieście. Giną bowiem także znaki drogowe. Wciąż cenionym przez złodziei łupem są pokrywy studzienek kanalizacyjnych oraz kratki ściekowe, ale ostatnio skala tego procederu nieco się zmniejszyła.
Zdarza się jednak, że z jednej tylko ulicy w tym samym czasie ginie kilkanaście pokryw studzienek lub kratek ściekowych.
Naprawianie szkód
czynionych przez złodziei na włoc- ławskich ulicach, sporo kosztuje Miejski Zarząd Dróg, a więc wszystkich włocławian jako podatników. - Uzupełnienie jednej kratki to wydatek rzędu trzystu złotych, nowa pokrywa kosztuje od czterystu do pięciuset złotych - wylicza Urszula Lach z MZD.
Problem kradzieży, a także niszczenia tablic na ulicach dotyczył do niedawna także włocławskich spółdzielni mieszkaniowych. Znalazły jednak rozwiązanie - nazwy ulic wypisywane są wielkimi literami na ścianach bloków. W ten sposób, nawet jeśli tabliczka z nazwą zostanie skradziona, znalezienie osiedlowej uliczki nie sprawia kłopotu. Na takie rozwiązanie zdecydowała się między innymi Spółdzielnia Mieszkaniowa "Południe".