
Wołodymyr Kostewycz (Lech Poznań)
Jak chce to potrafi. Ukrainiec okazał się jednym z bohaterów piątkowego meczu w Zabrzu. Przy wyniku 0:2 z Górnikiem wziął część odpowiedzialności za wynik. To jego bramka pozwoliła ugrać jeden punkt.

Patryk Lipski (Lechia Gdańsk)
Zaprezentować w Ekstraklasie cieszynkę w stylu Ronaldo... No, to trzeba mieć odwagę! Pomocnik biało-zielonych ujął jednak przede wszystkim dwiema bramkami i udziałem przy innej akcji, po której został strzelony gol.

Cafu (Legia Warszawa)
Nie pęka w kryzysowym momencie. Więcej, jest akurat najpewniejszym punktem drugiej linii. To jego trafienie pozwoliło pokonać Śląsk Wrocław, który w poprzednich dwóch kolejkach zdobył aż osiem bramek (po cztery z Piastem i Jagiellonią).

Szymon Żurkowski (Górnik Zabrze)
W meczu z Lechem Poznań zgłosił kandydaturę do gola sezonu. Prędzej czy później wyfrunie do lepszej ligi. Czy do włoskiej? Według "Przeglądu Sportowego" w grudniu klub odmówił Fiorentinie.