https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czemu protestowali Chińczycy zatrudnieni w Drobeksie? Odpowiedź leży w Chinach

(RAV)
Fot. Jarosław Pruss
Problemy Chińczyków do niedawna pracujących w Drobeksie pozostaną niewyjaśnione. Przyznaje to nawet Główny Inspektorat Pracy, który teraz zajmuje się sprawą.

20 marca obywatele Państwa Środka, pracujący od listopada 2008 r. w przedsiębiorstwie drobiarskim w Solcu Kujawskim, przerwali pracę. Wyjaśnić przyczyny protestu miała Państwowa Inspekcja Pracy, która sprawdzała legalność i warunki ich zatrudnienia.

Inspektorzy stwierdzili, że Drobex wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec Chińczyków. Podejrzenia padły więc na polsko-chińską firmę, która "podnajęła" Azjatów zakładowi - miała nie wypłacać im obiecanych pieniędzy. Jednak przedstawiciel pośrednika "zniknął".

Nie ma poszkodowanych ani winnych - sprawa do szuflady

Trop wiódł do Poznania, toteż sprawę przejął tamtejszy inspektorat pracy. Niedawno wróciła ona do Bydgoszczy. - Koledzy z Poznania poinformowali nas, że kancelarii prawnej, która reprezentowała pracodawcę Chińczyków, wygasły pełnomocnictwa - mówi Sławomir Sakrajda, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Bydgoszczy. - Natomiast głównego przedstawiciela polsko-chińskiej firmy nie ma już w kraju.

Dokumenty w Azji

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mógł on być karany w związku z handlem ludźmi.

Tych informacji nie potwierdza Główny Inspektorat Pracy w Warszawie, gdzie ostatecznie trafiła sprawa Chińczyków. Tu się najpewniej zakończy. - W kraju nie ma już poszkodowanych (wyjechali pod koniec marca - red.), ani pośredników, a pracodawca Chińczyków i dokumenty są w Chinach, które nie należą do Unii, więc raczej nie uda nam się wyjaśnić tej sprawy - przyznaje Jarosław Leśniewski, dyrektor Departamentu Legalności Zatrudnienia w GIP.

Pośrednią przyczyną problemów Azjatów pracujących w Drobeksie były wadliwe przepisy o delegowaniu do Polski pracowników spoza UE. - Utrudniały nam kontrole, bo nie było żadnych dokumentów, a często nawet pełnomocników pracodawcy - zauważa Jarosław Leśniewski.

Nowe przepisy ułatwią kontrole

Od lutego 2009 r. przepisy są bardziej restrykcyjne. - Teraz firma delegująca pracowników ma obowiązek mieć w Polsce uwiarygodnionego przedstawiciela do reprezentowania przed wszystkimi organami kontroli i nadzoru i musi on mieć dokumenty dotyczące pracowników, przetłumaczone na polski - informuje przedstawiciel GIP, który liczy, że, dzięki zmianom, nie będzie dochodzić do podobnych sytuacji jak w Solcu.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wołanieOadmina
Wasze wypowiedzi są chore! Pracowałem w kilku firmach, warunki czasami nie były wyśnione, ale nigdy nikt mnie do niczego nie zmuszał. Co to za bzdury, że mafia Was do czegoś zmusza??? Jeśli mafia to idźcie na policję, ale każdy kto zna rodzinę F. choć trochę i potrafi spojrzec na nich obiektywnie a nie zawistnie wie, że powyższe wypowiedzi to totalny beton.
Halo-jest w Gazecie Pomorskiej admin, bo wydaje mi się, że sie ociąga-takie wypowiedzi powinny być co najmniej blokowane!
S
Solecczanin
Mafia znana pod nazwą Drobex, Frischke...
Ich praktyki są doskonale znane: zmuszanie pracowników do niewolniczych prac, podnoszenie i tak już nienormalnych norm produkcyjnych, przyjmowanie i za chwilę zwalnianie pracowników tak właśnie bawią się właściciele firmy Drobex, jedno jest na 100% pewne zagranicą taka firma bardzo szybko poszłaby do likwidacji... takie firmy nigdy nie powinny zaistnieć na rynku pracy ale dzięki polskiemu bezprawiu istnieją a to jest wstyd dla takiego państwa, mam jak najgorsze zdanie o tej firmie i raczej już go nigdy nie zmienię...bo bardzo rzadko zmieniam zdanie i swoje opinie.
U
Urszula
Czemu Chińczycy protestowali ??? kto widział w jakich warunkach mieszkali doskonale wiedzą o czym jest mowa i jakie były powody strajku pracowników z Chin szczerze naprawdę nie ma czemu się im dziwić...

Firma Drobex w żaden sposób nie interesowała się losem swoich pracowników, gdy Chińczycy zaczęli strajkować przeciwko złemu traktowaniu i sytuacji bytowej zostali oni pobici przez ochronę Drobexu która wtargnęła do baraków pracowników z Chin dotkliwie ich bijąc aby zamknąć im usta, natomiast pracownikom Drobexu nakazano ciszę i trzymanie się z daleka od reporterów aby zatuszować całą sprawę pod groźbą natychmiastowego zwolnienia!!!

Pracowałam tam kilka lat i cieszę się że znalazłam pracę w innym zakładzie, nikt nigdy nie powinien być traktowany jak pracownicy z Chin.....
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska