Zaczynamy od podania, jak głosowano. Radny Czesław Niesiołowski stwierdził bowiem, że czerszczanie powinni wiedzieć, kto głosował za podwyżką, a kto przeciw.
Za byli: Maciej Jakubowski, Halina Czapiewska, Stanisław Leszczyński, Kazimierz Pstrąg, Stanisław Kukliński, Ireneusz Bojanowski, Maciej Bruski, Klemens Kiełpiński, Lidia Kroplewska, Stanisław Trzyński i Krzysztof Sękielewski. Przeciwko: Wiesław Lipski, Jan Mania, Czesław Niesiołowski, Marek Pestka, Kazimierz Rompkowski, Dorota Ropińska, Henryk Sumionka i Zbigniew Gruźliński. Wstrzymali się: Barbara Grzelak i Krzysztof Reszka. Jak się można było spodziewać, nie obyło się bez dyskusji. Główny argument - w czasie kryzysu taka podwyżka nie jest na miejscu. - Powinniśmy oszczędzać, nie wyłączając radnych - mówił Czesław Niesiołowski.
Przewodniczący Krzysztof Sękielewski zauważył, że nigdy nie ma dobrego czasu na podwyżkę, a takie argumenty są zgłaszane za każdym razem. Kazimierz Rompkowski stwierdził, że burmistrz Czerska nie może zarabiać tyle, co burmistrz 40-tys. Chojnic.
Przewodniczący odparł, że propozycja jest zasadna, zwracając uwagę, że wójt 16 tys. gminy Chojnice zarabia 11 tys. 730 zł. Wiceprzewodniczący Rady, Ireneusz Bojanowski, zareagował emocjonalnie, zauważając, że pensja burmistrza ma się nijak do 200 tys. zarobków szefów spółek czy banków. - Można się jak szmatą wycierać tą podwyżką - mówił. - Nie dajmy się zwariować.