- Trafiają tam różne rzeczy. Mówił mi wyborca z mojego okręgu, że ktoś tam nawet palił części foteli samochodowych. Tak de facto są one skonstruowane tak, że są niepalne. One w piecu, który osiąga wysoką temperaturę to się spalą, natomiast w takim domowym, one do końca się nie spalą - usłyszeliśmy.
Mimo że temat spalania poruszony został podczas sesji w Łabiszynie, tak naprawdę dotyczy on wszystkich gmin w powiecie żnińskim. Odpady w momencie spalania wydzielają wiele trujących substancji, które zagrażają zdrowiu i życiu. - Są momenty, że nie można w domu otworzyć okna, a nawet wtedy, kiedy są one zamknięte to dym i tak się wdziera przez kominy wentylacyjne do środka - zauważył. - Mieszkańcy pytają co zrobić? Ja pytałem już o to. Odpowiedź - zgłaszać policji. Nikt nie ma takiej sytuacji żeby zgłaszać na policję i de facto też nikt nie wie, jak policja na to zareaguje - usłyszeliśmy.
- Czy są jakieś inne możliwości, gdzie mieszkaniec może jakoś, w sposób dla siebie komfortowy zareagować? Nie zadzwoni pewnie do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, nie ma do tego kompetencji. Co w tym układzie ma zrobić? Ja miałem taką sytuację ostatnio, że przychodzi do mnie osoba, jako do radnego, i mówi "Pan coś z tym zrobi". Nie czuję się w kompetencji, żeby iść do tego człowieka i powiedzieć "No proszę pana, proszę przestać to robić". Jaką mamy możliwość, jako mieszkańcy, żeby jakoś na takie sytuacje zareagować? - dopytywał rajca.
- Ja powiem krótko. Żadnych - odpowiedział burmistrz Jacek Idzi Kaczmarek. - Możecie państwo zrobić wiec przed taką nieruchomością i nic więcej. Jeżeli polityka węglowa będzie taka, jaka będzie, to ja się nie dziwię tym ludziom - usłyszeliśmy.
Podkreślił, że wiele osób pali w piecach czym popadnie, bo - ze względu na bardzo trudną sytuację - nie stać ich na opał. - Tak naprawdę na takie typu sytuacje, rozwiązania nie ma i nie będzie - stwierdził.
- Wiele rzeczy w ogóle polega na tym, że jak sami nie będziemy mieli poczucia, żeby tak nie działać, żadnym rygorem prawnym nie jesteśmy w stanie tego robić. Gdyby wszyscy przestrzegali prawa, to ja bym musiał mecenasa zwolnić, bo po co. W związku z tym, że są przegięcia prawne to ma robotę. I tak trzeba na to spojrzeć - powiedział na koniec Jacek Idzi Kaczmarek.