Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Abramczyk: podróżuje, jest porywczy, uparty i ma problemy z ortografią

Wysłuchała: Agnieszka Domka-Rybka
Czesław Abramczyk w porcie rybackim w Seattle
Czesław Abramczyk w porcie rybackim w Seattle Nadesłane/Abramczyk
Na ich gruntach państwo postawiło osiedle i wtedy bracia załozyli firmę.

Czesław Abramczyk:

Dziedziństwo spędziliśmy pod Bydgoszczą pracując z rodzicami przy uprawie pomidorów, tam też dostaliśmy pierwsze szlify do życia. Wszyscy uczyliśmy się w szkole podstawowej w Fordonie - obecnie  nr 4 . W tamtych czasach trudno było studiować. W wieku 23 lat poznałem moją obecną żonę, szybko pojawiły się dzieci, najpierw córki, potem syn. Dlatego też swoją edukację zakończyłem na technikum energetycznym, gdyż priorytetem dla mnie było utrzymanie rodziny. W latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku razem z braćmi zajmowaliśmy się hodowlą zwierząt futerkowych, przez wiele lat pracowałem także w Zakładach Zbożowych w Fordonie.

W 1989 roku ówczesne władze Bydgoszczy wykupiły nasze grunty pod budowę przyszłego osiedla, a my wespół z braćmi założyliśmy Spółkę Abramczyk i tak pracujemy do dziś.

AKTA OSOBOWE: ma: 58 lat, firma: Abramczyk Bydgoszcz, stanowisko: wiceprezes, szkoła: technikum energetyczne, hobby: podróże i żeglowanie, ulubiona potrawa: kuchnia wietnamska, mieszka: Osielsko, największy sukces: wspaniała rodzina, nie lubi: jak Polak Polakowi zazdrości sukcesu 

 

Firmę stworzyliśmy wspólnie, każdy z nas włożył w to przedsięwzięcie cała swoją energię i zdobyte umiejętności. Ja zająłem się kontaktami z dostawcami zagranicznymi, na początku Dalekim Wschodem. Oczywiście początki były trudne. Pierwsza nasza wyprawa na Kamczatkę to czysta egzotyka.

Przez  25 lat pracy w naszej firmie odwiedziłem  50 krajów Europy, Azji i obu Ameryk. Z bardziej egzotycznych podróży bardzo dobrze poznałem Argentynę, Chile, Indie, Kazachstan, Chiny, a nade wszystko mój kochany Wietnam i Rosję. Urzekła mnie Alaska, skąd nasza firma sprowadza pysznego łososia alaskańskiego.

Dzięki tym podróżom firma Abramczyk od ponad 20 lat dostarcza Polakom ryby i owoce morza z całego świata - nie rozumiem tylko, dlaczego Placy jedzą tak mało ryb i owoców morza! Marzy mi się, by Polska wypromowała np. dorsza polskiego. 

 Każdą każdą wolną chwilę, urlop spędzam w podróży, choć w ostatnim czasie brak mi już na to ochoty no chyba, że wchodzi w grę żeglowanie po Adriatyku z przyjaciółmi, na to zawsze mam chęć. W zeszłym roku odbyliśmy wspólnie niezapomnianą podróż pociągiem nad Bajkał, śladami polskich badaczy.

Czesław Abramczyk w Muzeum Bajkału:

 

Moim kochanym miejscem na ziemi jest jednak nasza piękna Bydgoszcz z niepowtarzalną Wyspą Młyńską. Zarówno ona, jak i okazała opera są piękną wizytówką naszego miasta. Jest to jedno z piękniejszych miejsc na świecie i z chlubą pokazuję to swoim częstym gościom z całego świata - uważam, że mamy się czym chwalić.

Piękny jest także Park w Myślęcinku. Marzy mi się, by w Myślęcinku powstał kiedyś chiński ogród.  W naszym mieście mamy także fantastyczną halę sportową Łuczniczka oraz piękny stadion Zawiszy. W młodych mieszkańcach naszego miasta powinniśmy bardziej krzewić ducha sportu, bo naprawdę mamy idealne miejsca do jego uprawiania.

W Polsce potrzebne jest większe wsparcie dla polskich przedsiębiorców. Bez wsparcia ze strony społeczeństwa, jak również bez życzliwości urzędów, nie uda się zatrzymać spowolnienia gospodarki.

Ponadto, jako zagorzały patriota promujący nasz kraj przy każdej możliwej okazji, pragnę nade wszystko, by nasz naród był postrzegany w świecie jako solidny i pracowity. Mogę z czystym sumieniem nazwać siebie ambasadorem Polski czynnie szerzącym dobre imię naszego kraju i jego mieszkańców. Nie podoba mi się nasza wada narodowa, że Polak Polakowi zazdrości sukcesu.

Stres jest codziennym towarzyszem mojej pracy. Nie mam jednej, sprawdzonej recepty, ale najlepiej relaksuję się na łonie przyrody. Wielogodzinne spacery i praca w moim ogrodzie wpływają na mnie kojąco. Oczywiście także moja najbliższa rodzina bardzo pomaga mi pokonywać codzienny stres.

Czesław Abramczyk: Machu Picchu w Peru

Bardzo ubolewam nad tym, ze uczelnie wyższe w Polsce kształcą głównie humanistów, zbyt mało jest nas kierunków specjalistycznych, technicznych. Razem z misjonarzem ze Wschodu udało się sprowadzić na studia do KPSW młodych potomków zesłańców z Kazachstanu. Przecież Polski nie stać na repatriację kilkudziesięciu tysięcy Polaków ze Wschodu, a w ten właśnie sposób możemy pomóc młodym ludziom, którzy znają Polskę tylko z opowieści.

Lubię gotować i jeść. Oczywiście w pierwszej kolejności ryby oraz różnorakie owoce morza. Moją ulubioną kuchnią jest kuchnia wietnamska. W wolnym czasie często w zajmuję się ulubionym wędzeniem ryb w moim ogrodzie w Osielsku. Rozdaję je później przyjaciołom i rodzinie.

Jak każdy człowiek mam wady, które wszyscy bliscy znają. Jestem porywczy i uparty, ale ta cecha pomaga mi w realizacji nawet najtrudniejszych zadań. Jestem za to otwarty na ludzi, bardzo łatwo nawiązuję kontakty. Trudno mi się do tego przyznać, ale mam... straszne problemy z ortografią.

Największym moim sukcesem jest moja rodzina, przyjaciele i firma!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska